Co innego George Russell. Bolid Brytyjczyka wyposażony jest podobno w identyczny silnik, którego używają w tym sezonie Lewis Hamilton i Valtteri Bottas. Oczywiście nie wiadomo na jakiej podstawie znany dziennikarz motorsportowy wysuwa takie wnioski i jakie jest ich źródło. Porównywanie prędkości w tak delikatnej kwestii to naturalnie zbyt mało. Dodatkowo w teorii obaj kierowcy zespołu muszą wykorzystywać identyczne fizycznie silniki, jednak pole do manewru pozostawia ich oprogramowanie.
Franco Nugnes: Domysł, który jest jednak czymś więcej niż domysłem, jest taki, że George może mieć silnik CASA, a zatem podobny do tych, używanych przez Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa, podczas gdy Kubica ma kliencką jednostkę, zarezerwowaną dla kierowców Racing Point. Aby rozwiać wątpliwości, wystarczy spojrzeć na pomiary prędkości od kiedy Williams dostał 2 wersję silników Mercedesa. W Kanadzie Russell osiągał w wyścigu 331,1 km/h podczas gdy prędkość Kubicy nie przekroczyła 326,6 km/h. We Francji różnica była jeszcze większa z Georgem uzyskującym 334,6 km/h a Robertem, który miał 315,9 km/h. Liczby są dla mnie jasne, różnica też jest oczywista. Ale jak wiele zależy od trudności w prowadzeniu Kubicy, jak wiele od zdolności Russella, a jak wiele od technicznych różnic w samochodzie? Odpowiedź jest trudna, szczególnie że dla Toto Wolffa posiadanie Kubicy jako partnera zespołowego George Russella jest pożyteczne. Robert przez lata cierpiał by odzyskać miejsce w Formule 1, a teraz został relegowany do roli sparring – partnera dla nowicjusza. Nie jest to łatwo zaakceptować, szczególnie, że musi przezwyciężać przeszkody w jeździe.
Włoch zauważa również, że Russell może być faworyzowany, ponieważ nie dość, że jest Brytyjczykiem, to na dodatek jest wychowankiem Mercedesa.
„Młody brytyjski mistrz F2 jest wielkim talentem i pokonał Kubicę 8-0 w dotychczasowych sesjach kwalifikacyjnych, ale jest on również faworyzowany bo jest kierowcą Mercedesa” – dodał Nugnes.