Czy warunki na oesie Bavella zmieniły się jakkolwiek w porównaniu do porannej pętli? Zawodnicy podkreślali, że jedyną różnicą było to, że tym razem na trasie było nieco więcej syfu, jednak poza tym nie ma większych zmian. Wzrosła oczywiście temperatura powietrza, jednak to nie miało wpływu na rywalizację.
Wygląda na to, że nieco lepiej czuje się już Sebastien Ogier. Francuz o poranku stracił stosunkowo dużo czasu i popełniał błędy, a pomiędzy pętlami nie było dziś strefy serwisowej. Jeśli był więc jakiś problem, to załoga mogła go naprawić wyłącznie sama, narzędziami, które miała w samochodzie. Ogier stracił do zwycięzcy oesu 4,6 s, więc chyba wciąż coś mu przeszkadza.
Najlepszym czasem popisał się Elfyn Evans. Brytyjczyk z ekipy M-Sport Forda pokonał o 2,7 s drugiego Otta Tanaka i o 3,6 s trzeciego Krisa Meeke’a. Evans awansował tym samym na pozycję lidera, gdzie wyprzedza teraz Estończyka o 1,4 s.