Do 2021 r. producenci będą musieli wyposażyć w system dźwiękowy także wyprodukowane wcześniej samochody. Lobbowały za tym organizacje osób niewidomych i niedowidzących, bo ciche pojazdy to dla nich śmiertelne zagrożenie
Dla mieszkających przy ruchliwych arteriach wielkich metropolii rosnąca popularność elektrycznych czy hybrydowych aut, to spełnienie marzeń o ciszy za oknem. Jednak to co dla jednych jest wielką zaletą elektrycznych samochodów, dla innych może być poważnym zagrożeniem.
Organizacje osób niewidomych i niedowidzących od momentu pojawienia się na drogach aut z napędem elektrycznym zwracały uwagę, że powinny one emitować dzięki, bo w przeciwnym razie stanowią niebezpieczeństwo na drodze. Nie tylko zresztą dla osób z problemami ze wzrokiem, ale także dla dzieci, które uczone są także tego by poruszając się po drogach nie tylko rozglądać się, ale także nasłuchiwać.
Odgłos taki jak samochodu z silnikiem spalinowym
Między innymi dzięki aktywności organizacji społecznych udało się przekonać Unię Europejską, że system emisji dźwięków powinien być nieodłącznym elementem wyposażenia samochodu elektrycznego czy hybrydy. Taki system nosi nazwę AVAS (Acoustic Vehicle Alerting System). Jest to urządzenie imitujące dźwięk silnika spalinowego. Dźwięk ma być generowany do prędkości 20km/h. Powyżej tej prędkości szum opon jest już na tyle głośny, że piesi powinni słyszeć zbliżające się auto. Dźwięk z systemu AVAS ma być tak emitowany aby pieszy mógł się domyślić czy auto zwalnia czy też przyspiesza.
Kierowca nie wyłączy dźwięku
Strona społeczna ostatnio uzyskała też inną ważną zmianę przepisów z 2014 r. Pierwotnie przewidywały one, że kierowca będzie mógł wyłączyć system AVAS w swoim aucie. Na początku marca Komisja Europejska po konsultacjach z ekspertami i zainteresowanymi organizacjami zaaprobowała zmianę rozporządzenia z 2014 r. Systemu AVAS w samochodach nie będzie można wyłączyć.
Szacuje się, że obecnie po drogach Unii Europejskiej porusza się 1,3 mln elektrycznych bądź hybrydowych samochodów. W najbliższych latach aut tych będzie przybywać – także w Polsce. Z raportu Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych i firmy doradczej Frost & Sullivan wynika, że przy zmianie przepisów i wsparciu rynku już w 2040 r. elektryczne aut mogą stanowić blisko 25 proc. wszystkich pojazdów w Polsce.
źródło: brd24.pl