FW42 pojawił się w Barcelonie dopiero w nocy z wtorku na środę i swoje pierwsze okrążenia Brytyjczyk za jego kierownicą zanotował dopiero trzeciego dnia testów popołudniu. Pierwszy tydzień testów w Hiszpanii brytyjska ekipa zakończyła z dużą stratą w pokonanym dystansie do reszty załóg.
Ostatniego dnia o poranku jeździł Robert Kubica, a po przerwie obiadowej bolid od Polaka przejął jego młodszy kolega. Podobnie do krakowianina, Russell jeździł FW42 ze specjalnymi urządzeniami wspomagającymi zbieranie danych.
Mimo to, Russell zdołał pokonać kilka okrążeń także w normalnej specyfikacji. Jednakże, jego czas okrążenia był dopiero 17.
#GR63 pushing on with his programme 💪#F1Testing pic.twitter.com/QHe2vt7V6J
— Williams Racing (@WilliamsRacing) February 21, 2019
– Szczerze mówiąc, czułem się bardzo dobrze. Bolid był stabilny, a ja czułem się komfortowo – powiedział Brytyjczyk. – Na tę chwilę oczywiście nie jechałem na limicie, wciąż nie wiem, gdzie ten się znajduje w tym samochodzie. Nie będę dawał z siebie wszystkiego, aby poznać go na tak wczesnym etapie – skomentował.
– Do czasu gdy w pełni nie poznamy samochodu, ciężko będzie określić nasze realne tempo na tle innych zespołów. Mimo iż pokonałem tylko 11 prawdziwych okrążeń, samochód daje bardzo jasne informacje o swoich limitach, niedociągnięciach. Wiemy dokładnie, nad czym musimy popracować w przyszłym tygodniu – dodał.
Najlepsze okrążenie Russella było o 3,6 sekundy gorsze od Nico Hulkenberga (Renault), czy 1,3 sekundy gorsze od kolejnego najwolniejszego bolidu – Racing Point RP19 Lance’a Strolla. Potwierdzając słowa Kubicy, który wspomniał, że bolid był swego rodzaju kompromisem, Russel przyznał, że FW42 widoczny w Barcelonie nie był ostatecznym kształtem ich konstrukcji na ten sezon.
1⃣7⃣ laps on the board
6⃣5⃣ for the team today
Test 1⃣ complete
Back in 5⃣ days…
Counting the hours already! 😉 pic.twitter.com/q5qtF6tmI3— George Russell (@GeorgeRussell63) February 21, 2019
Russell jest optymistą
– Umówmy się, to definitywnie nie był ostateczny kształt naszego bolidu. Przed nami dużo pracy przy optymalizacji… wszystkiego. Ze względu na to, że samochód pojawił się na torze w dużym pośpiechu, nie wszystko było przygotowane w 100%. Chodziło nam głównie o to, aby wyjechać bolidem na tor. Bez względu na to, w jakim będzie on stanie – dodał Russell.
– To było ważne samo w sobie. Musimy ciężko pracować w ten weekend i upewnić się, że we wtorek przed kolejnymi testami będziemy już mądrzejsi. Ponieważ na tę chwilę pokonaliśmy tak mało kilometrów, nie wiemy jeszcze, jak nasze auto będzie spisywało się na tle konkurencji. Jesteśmy jednak optymistami. Zobaczymy, jaki uda wykonać się nam postęp w trakcie weekendu i zobaczymy, jak potoczą się sprawy na kolejnych testach.
– Oczywiście w kwestii doświadczenia jesteśmy jeden krok za wszystkimi. Mam jednak pełną wiarę w naszych chłopaków i musimy teraz wyciągnąć maksimum z tego, co mamy.
Williams nadal jeździ w Barcelonie. Ekipa wykorzystuje dzień filmowy