Motocykliści wystartowali do trzeciego odcinka specjalnego rajdu równo o godzinie 12:15 czasu polskiego. Pierwszy na trasie był Matthias Walkner, zwycięzca wczorajszej próby. Czołówka rozpoczęła spokojnie i na pierwszym punkcie pomiaru czasu nikt nie zanotował jakiejś większej straty.
Na samym początku etapu wypadek miał Walter Nosiglia. Reprezentant Boliwii doznał podwójnego złamania przedramienia i z etapu ewakuowała go ekipa medyczna. To pokazało nam jak trudny jest trzeci odcinek. Wkrótce dowiedzieliśmy się też, że na trasie stoi dotychczasowy lider, Joan Barreda Bort. Niestety, Hiszpan nie był w stanie naprawić swojego motocykla i z trasy zabrał go helikopter. To mogło oznaczać tylko jedno – koniec Dakaru dla lidera po dwóch dniach.
Wkrótce z radarów zniknęli nam też Toby Price, Matthias Walkner, czy Ricky Brabec. Dwóch ostatnich obrało zły kurs i przez dłuższy moment podróżowało około 4 kilometrów obok właściwej trasy. Również Price zabłądził, co oznaczało spore straty czasowe dla całej trójki. Wprawdzie kierowcy na trasie stopniowo odrabiali, ale oczywiście nie byli w stanie odrobić wszystkiego.
Ostatecznie najlepszy był dzisiaj Xavier de Soultrait. 15 sekund stracił do niego drugi Pablo Quintanilla, trzeci zaś był Kevin Benavides. Nowym liderem Rajdu Dakar został właśnie Quintanilla. Reprezentant Chile ma sporą przewagę nad rywalami. Tak drugi Kevin Benavides jest ponad 11 minut z tyłu, trzeci Sam Sunderland ponad 12. Price traci do Quintanilli 15 minut, de Soultrait 17, Brabec 18, a Walkner aż 21.