Zwycięstwo 9-krotnego mistrza świata o 2,9 sekundy pozbawiło aktualnego czempiona globu kompletu punktów, które postawiłyby go w znacznie lepszej sytuacji przed rozstrzygającym Rajdem Australii. Po zajęciu tylko drugiej lokaty, Ogier wyprzedza głównego rywala do tytułu, Thierry’ego Neuville’a o 3 punkty. Taka przewaga kierowcy M-Sport Ford World Rally Team może okazać się niewystarczająca, ponieważ załoga otwierająca trasę w Australii zazwyczaj ponosi bardzo duże straty na pierwszym etapie.
Sebastien Ogier dla L’Equipe: Jego [Loeba] zwycięstwo nie pomogło nam, to oczywiste. Jest wiele przykładów w seriach motorsportowych, gdzie kierowcy, którzy startują okazjonalnie nie mają wpływu na wyniki i nie zakłócają mistrzostw, ale nie chcę zaczynać tych kontrowersji. Jest jak jest, ale to i tak nie jest przepis, który najbardziej przeszkadza mi w WRC.
Trochę szkoda, że goście, którzy występują jedynie w dwóch czy trzech rajdach w sezonie mogą uzyskać ogromną przewagę, zostawiając za sobą czołówkę podczas pierwszego szutrowego etapu. To umożliwia ingerencję w walkę o tytuł, co jest frustrujące dla nas, którzy rywalizują we wszystkich imprezach. Można przyjechać i wygrać. To mnie jednak wcale nie martwi, ale to, że tacy zawodnicy mogą zdobywać punkty. To trochę nieuczciwe.
Gdyby Ogier wygrał Rajd Katalonii, to w Rajdzie Australii mógłby pozwolić sobie nawet na drugie miejsce w imprezie, jak i na Power Stage. Wówczas komplet punktów nie dawałby Neuville’owi tytułu mistrza. Teraz Francuz musi skupić się przede wszystkim na zwycięstwie.