Samochód to Land Rover Discovery z 3-litrowym silnikiem TD6. Konstrukcja przygotowana jest do jazdy w trudnym, górskim terenie i posiada najbardziej zaawansowane systemy łączności, pomocnicze oświetlenie LED, punkty zasilania, które mogą obsługiwać różne wtyczki z różnych regionów, oraz wytrzymałą tylną podłogę z możliwością przesuwania, która może być wykorzystywana jako dodatkowa powierzchnia robocza.
Najciekawsze jest jednak to, że maszyna pozwoli ratownikom zlokalizować osoby potrzebujące pomocy nawet wtedy, gdy nie będzie ich widać. Będzie to możliwe dzięki dronowi, który wraz z całą aparaturą ma swoje miejsce w bagażniku.
Jest to konkretnie ośmiowirnikowy dron, który dzięki obrazowaniu termicznemu jest w stanie wykryć pojazd z odległości prawie 1 km i ludzi z około 440 metrów. Oczywiście dostępny jest podgląd na żywo z kamery pokładowej, a dodatkowo przesyłane są dokładne współrzędne pozwalające zlokalizować widoczny na ekranie obiekt.
Wykorzystując pierwszy na świecie samocentrujący i magnetyczny system retencyjny, dron może bezpiecznie wylądować na pokładzie, nawet gdy pojazd jest w ruchu.
To bez wątpienia jeden z najbardziej zaawansowanych technicznie pojazdów ratunkowych na świecie. Będzie on dzielony między austriackimi centrami szkolenia Czerwonego Krzyża w Erzberg i Wiedniu przez następne sześć miesięcy. Później zapadnie decyzja, czy zostanie wprowadzony do służby na stałe.
Możliwości samochodu możecie zobaczyć tutaj: