Czy nastolatek broniący barw zespołu BM Racing powalczy także w kolejnych rundach sezonu, a może ma inne wyścigowe cele na ten rok? Zapraszamy do lektury wywiadu.
– Wydawać mogłoby się, że Tor Poznań jest dla ciebie szczęśliwy. W zeszłym roku stałeś tam na podium w wyścigu mistrzostw Polski Kia Picanto, a w tym roku po powrocie powtórzyłeś ten wynik. To był dla ciebie łatwy powrót do rywalizacji za kierownicą Picanto?
SJ: – To nie był dla mnie łatwy powrót. Miałem tydzień, by poznać auto, a inni kierowcy jeżdżą nim już trzy miesiące. Musiałem bardzo dużo testować, by jak najszybciej przyzwyczaić się do samochodu. Zaraz po odebraniu auta udałem się na Tor Słomczyn, gdzie przejechałem ponad sto kilometrów i zacząłem wykorzystywać nowe Picanto, ale z pewnością nie było to jeszcze sto procent.
– Teraz mamy nowy model Picanto, który został ulepszony. Jak porównasz go do zeszłorocznej konstrukcji, którą też miałeś okazję startować?
SJ: – Stare a nowe auto to dwie różne bajki. W Poznaniu korzystałem z obu modeli, ponieważ startowałem też w rundzie Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski i nie było to łatwe. Nowy model ma dużo lepsze zawieszenie i wymaga całkiem innego stylu jazdy. To z pewnością zmiana na plus. Auto jest bardziej przyczepne i pozwala lepiej kontrolować samochód. Jestem specyficznym kierowcą i lubię, gdy auto wprowadza się w poślizg. Wydaje mi się, że wtedy jadę szybciej. Potrafię wykorzystać jazdę slajdem i nowa mieszanka opon również bardzo mi się spodobała.
– Tor Poznań jak już wspominaliśmy jest szczęśliwy dla ciebie, więc czy to jest twój ulubiony tor, czy po prostu odpowiada Ci jego nitka i podobne do niego obiekty?
SJ: – Bardzo podoba mi się układ toru, ale nie jest moim ulubionym. Najbardziej lubię Hungaroring, ale nie miałem okazji stać tam na podium. Poznań jest torem rodzinnym. Bardzo łatwo można się zaaklimatyzować. Tor nie jest trudny, ale trzeba znaleźć sposób na szybką jazdę.
– Dołączyłeś do Kia Platinum Cup od rundy w Poznaniu. Co sprawiło, że dopiero teraz udało Ci się wystartować i czy planujesz kolejne występy?
SJ: – Problem jest ten sam, który pojawia się u wielu kierowców, czyli budżet. Na szczęście udało się zaliczyć tę jedną rundę i pokazałem, że w tym roku byłoby mnie stać na walkę o najwyższe pozycje. Rozmowy na temat kolejnych występów nadal trwają i mam nadzieję, że uda się jeszcze wystartować.
– W tym roku startujesz także w rallycrossie i za tobą jest świetny weekend w Słomczynie, gdzie byłeś drugi w Seicento Cup. Czy doświadczenie z Picanto przydaje się w tej rywalizacji, czy jest to zdecydowanie inny sport i wymaga innego stylu jazdy?
SJ: – Bardzo mocno wykorzystuję doświadczenia z Picanto. Inni zawodnicy i wiele osób mówi mi, że na asfaltowych partiach widać, że jestem zdecydowanie szybszy i mam lepszy tor jazdy. W Kii nauczyłem się też szybkiego poznawania toru, co jest bardzo przydatne. Dużo zyskuję na asfaltowych sekcjach, ale nadal uczę się jazdy po szutrze. Bardzo mało jeżdżę po luźnej nawierzchni i cały czas odkrywam ją, ale myślę, że idę w dobrą stronę.
– W Poznaniu byłeś najmłodszym zawodnikiem Kia Platinum Cup. Czy wobec tego ciążyła na tobie większa presja? Chciałeś udowodnić, że tak młody kierowca również potrafi dobrze jeździć?
SJ: – W tym roku nie czułem żadnej presji. W zeszłym roku byłem najmłodszym zawodnikiem w historii i pokazałem na co mnie stać, więc nie obawiałem się powrotu.
– Startujesz również w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski w klasie Picanto. Jak podsumujesz swoje starty w pierwszej części sezonu i jakie cele stawiasz sobie na kolejne rundy?
SJ: – Początek sezonu był dla mnie bardzo dobry. Wygrałem pięć z sześciu wyścigów i jestem na fotelu lidera z dużą przewagą nad pozostałymi kierowcami. Myślę, że zdobędę mistrzostwo Polski i zostanę najmłodszym mistrzem Polski w historii WSMP. Postaram się wyśrubować pewne rekordy i uzyskiwać jak najlepsze czasy na torze. Chcę pokazać, że pierwsze trzy rundy nie były przypadkiem i powalczę do samego końca.