– Rajd Hiszpanii jest dla nas bardzo szczęśliwym miejscem – uznaje Sven Smeets, szef VW Motorsport. – Świętowaliśmy tam nasz pierwszy mistrzowski tytuł w WRC. Takich rzeczy po prostu się nie zapomina. Ze względu na różnorodność nawierzchni Rajd Hiszpanii doskonale nadaje się do pierwszego prawdziwego testu w warunkach rajdowych.
Tymczasem niemiecki producent skupia się na maksymalnym dopracowaniu wszystkich rozwiązań, ponieważ fundamentalnych rzeczy nie da się już zmienić po uzyskaniu homologacji przez FIA. Gerard Jan de Jongh, stojący na czele programu rozwojowego zaznacza że przed oddaniem auta do zatwierdzenia przez Międzynarodową Federację Samochodową trzeba być ostrożnym, aby nie pominąć jakiegoś istotnego detalu.
– Po tym jak już uda się homologować samochód, klienci nie mają możliwości dokonania żadnych zmian lub solidnego przetestowania auta – zauważa Jan de Jongh. – Z tego powodu poświęcamy jeszcze trochę czasu, aby zapewnić naszym clientom w pełni rozwinięte i szybkie Polo GTI R5 w październiku.
Wśród testerów były taki sławy jak Petter Solberg czy Marcus Grönholm. Jednak wśród typów, kto może poprowadzić ten samochód bardziej stawia się na fabrycznego kierowcę Skody (należącej do grupy Volkswagena), Pontusa Tidemanda. Mniej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym auto zostanie wystawione dla Erica Camilliego, w przeszłości także testującego ten samochód.
Tekst: Marcin Zabolski
Tagi: WRC, Rajd Katalonii, Rajd Hiszpanii, Polo R5, Volkswagen Motorsport