Francuzi wcale nie są takimi totalnymi dominatorami domowego rajdu, gdy jest on rundą WRC. W ostatnich 25 latach Rajd Korsyki 18 razy był w mistrzostwach świata i 1/3 wygrali obcokrajowcy. Na najwyższym stopniu podium mieliśmy Belga, Fina, Estończyka, Norwega, Hiszpana i Brytyjczyka. Mam wrażenie, że statystyka zostanie podtrzymana.
Wiem, że po imponującym tempie Sébastiena Loeba w Meksyku, oczywistym jest stawiać na rekordzistę WRC. Owszem, jestem przekonany o tym, że Francuz będzie nawet na prowadzeniu rajdu, ale odległa pozycja na drodze w rajdzie asfaltowym wcale nie musi mu posłużyć. Na jego korzyść pogoda ma być dobra, ale brak feelingu (z racji nieregularnych startów), na którymś etapie imprezy powinien go przyhamować.
Obiektywy skupione na 9-krotnym mistrzu świata spowodują zmniejszenie presji na pozostałych uczestnikach. Bardziej powinno to pomóc Thierry’emu Neuville’owi niż Sébastienowi Ogierowi. W tej konfrontacji stawiałbym na drugą z rzędu wygraną Belga. Ma świetnie rozwinięty samochód, jego jazda jest coraz dojrzalsza oraz ma zdjęte ciśnienie z psychiki, bo nie musi odrabiać kosmicznej straty. Na pewno zwycięzca będzie mówił po francusku i wydaje mi się, że podium kierowców ułoży się w kolejności Neuville, Loeb, Ogier.
Pojawienie się Loeba może być także dobrym impulsem dla Krisa Meeke’a. Brytyjczyk nie nadaje się na lidera zespołu. To znakomity drugi kierowca, który musi w swojej ekipie równać do kogoś trochę lepszego (trochę jak Nico Rosberg do Lewisa Hamiltona). Craig Breen ciągnie go niestety w dół. Może być tak, że będzie to najlepszy sezon Meeke’a w karierze i stawiam, że może być czarnym koniem imprezy.
Do walki o podium, ale nie o zwycięstwo może włączyć się Ott Tänak, który powinien być najlepszy w Toyocie (Latvala jest niestety na równi pochyłej). Zmotywowany do cięższej pracy (przez ograniczony program startów) Dani Sordo także będzie szybki. To wszystko sprawi, że różnice w pierwszej piątce mogą być naprawdę niewielkie.
Tagi: Rajd Korsyki, WRC, Tour de Corse