Zmora polskich parkingów

Czy zdarzyło się wam kiedyś przekroczyć opłacony czas na parkingu i mieć z tego powodu nieprzyjemności? Są miasta, które traktują kierowców pobłażliwie w tym aspekcie, ale nie wszędzie jest kolorowo.

Zmora polskich parkingów
Podaj dalej

Przepisy mówią jasno, bilet należy zapłacić i pobrać natychmiastowo a jakakolwiek zwłoka może zostać ukarana. Na większości urządzeń zapłacimy już kartą, ale nie przyjmują one banknotów. Kiedy udamy się je rozmienić na monety a w tym czasie samochód bez biletu zastaną kontrolerzy, wytłumaczenia mogą nie pomóc.

Jeśli chodzi o spóźnialskich, to w niektórych miastach są oni traktowani ulgowo. Dla przykładu w Lublinie kara za brak biletu wynosi 50zł, ale kiedy mamy wykupiony bilet a nasze spotkanie się przedłuży i nie zdążymy na określoną godzinę to zapłacimy tylko 30zł.

Podobnie sytuacja wygląda w Łodzi. Tam za spóźnienie do 30 minut zapłacimy 20zł, powyżej, tak samo jak w przypadku braku biletu – 40zł.

W Krakowie spóźnienie nie jest karane tylko do 5 minut. W wielu miastach nie ma absolutnie żadnego znaczenia, czy mamy bilet, czy jesteśmy spóźnieni choćby 1 minutę. Kara wynosi w obu przypadkach tyle samo. Jeśli w Gdańsku jest ona w miarę znośna, bo wynosi 30zł, to w Katowicach, czy Warszawie jest to już 50zł.

Co zrobić, aby uniknąć nieprzyjemności? Odpowiedź jest banalnie prosta i oczywista – kupić bilet i odjechać na czas.

Przeczytaj również