Krótki, bo tylko 39 kilometrowy odcinek specjalny rozpoczął wczoraj zmagania w tegorocznej edycji Dakaru, a najszybszy na tej próbie okazał się kierowca Toyoty, dwukrotny triumfator Dakaru – Nasser Al-Attiyah. Najszybszy z reprezentantów francuskiego zespołu, Carlos Sainz, stracił do Katarczyka aż pół minuty i uplasował się na czwartym miejscu.
– Na pierwszej próbie byli od nas szybsi, ponieważ nasze samochody to dwie różne konstrukcje – oni dysponują napędem na cztery koła i większą mocą, podczas gdy my mamy napęd na jedną oś i mniej mocy – skomentował Loeb. – To dwa zupełnie różne samochody, a wczoraj lepsza była Toyota – dodał.
– Musimy jednak poczekać. Rajd jest bardzo długi, warunki przez cały czas będą się zmieniać – doświadczymy różnego rodzaju odcinków, pogody itp. Toyota poczyniła jednak zdecydowany krok naprzód, a Nasser to bardzo szybki kierowca. To nieco komplikuje nasze plany.
Podczas swojego debiutu w Dakarze Loeb wygrał kilka odcinków specjalnych, które przypominały swoją charakterystyką te znane z Rajdowych Mistrzostw Świata. Zdaniem Francuza, dominacja Toyoty na wczorajszej próbie nie może być jednak uznana za niespodziankę.
Zapytany przez Motorsport.com, czy ciężko będzie pokonać japoński zespół, odpowiedział: – Na tego typu odcinkach na pewno. W zeszłym roku, nawet te odcinki, które przypominały nieco WRC, pozwalały nam na szybką jazdę, mimo iż na papierze nie powinniśmy mieć żadnych szans z napędem na cztery koła. W tym roku Toyota wydaje się być dużo szybsza niż w poprzednich edycjach, więc mogę wyobrazić sobie, że na „odcinkach WRC” będzie podobnie. Przed nami długa droga. Na tę chwilę nie jestem w stanie powiedzieć, kto będzie szybszy – skwitował.