Lamborghini ogłosiło, że na tegorocznym Geneva Motor Show nie zobaczymy ani jednego ich samochodu… przynajmniej na razie.
W zasadzie brak jest jakiegokolwiek wytłumaczenia takiej sytuacji. Można zastanawiać się, czy impreza utraciła w ich oczach prestiż, czy po prostu nie mają niczego ciekawego do zaprezentowania.
Firma nie tyle tłumaczy się, co raczej zasłania organizacją prezentacji nowych modeli na własnych ekskluzywnych eventach. Wygląda na to, że szwajcarskie święto motoryzacji nie jest już obowiązkową pozycją w kalendarzu Włochów.
Mimo takiego oświadczenia, włoska marka nie omieszkała pochwalić się świetnymi wynikami sprzedaży oraz planami co do nowych modeli swoich samochodów. Jak już wiadomo hybrydyzacja nie ominie samochodów z bykiem w emblemacie. Zapowiada się na to, że następcy Hurrarana i Aventadora, a także Urus doczekają się zelektryfikowanych następców lub też po prostu hybrydyzacji samego napędu.
Jakiś czas temu pisaliśmy już o Lamborghini Sian. Samochód zaprezentowany pod koniec zeszłego roku wyposażony jest w wolnossące V12 o pojemności 6,5-litra, wspomagane przez silnik elektryczny. Łączna moc zestawu to 808 km/h. Od 0 do 100 km/h rozpędza się w 2.8 sekundy, a prędkość maksymalna ograniczona jest do 350 km/h.
Czy social media i reszta internetu psują wizerunek branży motoryzacyjnej?