Zespół z Maranello od początku sezonu radził sobie bardzo dobrze, nowa jednostka napędowa, którą Ferrari wdrożyło do swoich bolidów gwarantowała świetne osiągi, które wyraźnie wyprzedzały konkurencję. Środowisko Formuły 1 jest jednak bardzo hermetyczne, i ktoś uznał, że taki progres nie może być dziełem przypadku. Tym samym włoska stajnia znalazła się pod baczną obserwacją FIA, oraz rywali.
Po wyścigu w Azerbejdżanie FIA bardzo skrupulatnie zbadała jednostkę napędową i zainstalowała w niej dodatkowy czujnik, który miał mierzyć przepływy energii z układów hybrydowych. Okazało się, że inżynierowie Ferrari nie stosowali żadnych nielegalnych trików i federacja uznała ich silnik za w pełni zgodny z przepisami.
Cyril Abiteboul szef Renault: Wyraźnie widzimy to w danych GPS. To dziwne skoki mocy o 20 KM, co w naszej opinii przekłada się na 0,3 sekundy zysku na jednym okrążeniu dla kierowców Ferrari. To sporo.
Auto Motor und Sport podaje jednak, że za spadek osiągów silnika Ferrari może odpowiadać dodany niedawno drugi czujnik monitorujący przepływ energii w bolidzie Ferrari. Jest to część blokująca możliwość korzystania z większej mocy, która czerpana jest z zapasowej energii zgromadzonej w bateriach. Cały czas nie została wyjaśniona kwestia tego jak Ferrari miałoby korzystać z większej ilości mocy niż zezwala na to regulamin. Coś jednak musi być na rzeczy, bo inaczej FIA nie podejmowałoby ruchu z dodatkowym czujnikiem. Trik Ferrari jest podobno możliwy, bo korzystają z dwóch połączonych ze sobą baterii. Z drugiej strony zespół z Maranello stosuje ten układ od 2014 roku, więc podejrzenia powinny pojawić się dużo wcześniej.
Ostatnie dwa wyścigi nie były jednak na tyle miarodajne, by definitywnie przesądzić o ponownej dominacji Mercedesa na torach Formuły 1. Kluczowy w tym względzie może okazać się za to najbliższy wyścig na bardzo szybkim torze Suzuka, gdzie w teorii Ferrari powinno mieć najlepsze warunki do optymalnego wykorzystania swojej jednostki napędowej.
Były mistrz świata – Nico Rosberg, pytany o tajemniczy spadek formy Ferrari w ostatnich dwóch wyścigach, sugerował wstrzymać się z oceną.
Nico Rosberg: Nie sądzę, że możemy to teraz oceniać. Poczekajmy do kolejnych wyścigów. Jeżeli będzie tak dalej, wtedy będziemy mogli stwierdzić, że coś się wydarzyło. Obecnie jest jednak na to jeszcze zbyt wcześnie.