Motoryzacja się zmienia – takich BMW już nie będzie
To, że nowoczesne samochody są zupełnie inne niż kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu nie powinno dziwić nikogo. I choć wciąż niezwykle emocjonujące, potężne i przesuwające granicę wydajności, dla wielu nie mają już tego romantyzmu i prawdziwej radości z jazdy. W samochodach sportowych z lat 80. czy 90. był samochód i kierowca. Dziś pomiędzy nimi jest mnóstwo kabli, elektroniki i komputerów.
Obecne samochody są co prawda dużo, dużo mocniejsze. Ale są też dużo cięższe. Niedawno pojawiły się plotki, że kolejna generacja BMW M5 może być aż o 500 kilogramów cięższa od obecnej. Za tym oczywiście pójdzie wzrost mocy, ale to wszystko ma wpływ na prowadzenie.
Jeszcze nie tak dawno temu samochody były dużo prostsze. Wynikało to z mniejszej wagi przykładanej do ekologii, a także skupieniu się na tym, co powinno być przecież najważniejsze. A przynajmniej w sportowych samochodach.
Nie wszystkie E30 M3 były takie same
Już standardowe M3 z tamtych lat budzi ogromne zainteresowanie, ale są egzemplarze, które pobudzają wyobraźnię fanów jeszcze mocniej. W ciągu trwającego pięć lat okresu produkcji, bawarską firma stworzyła kilka bardzo specjalnych i ograniczonych edycji. Pojawił się zatem kabriolet, Evolution 1, Evolution 2, Sport Evolution (lub EVO3), Europa Meister 88, Johny Cecotto, czy Roberto Ravaglia. Wersje te cechują się dużo wyższymi cenami niż standardowe M3 i zazwyczaj dzieje się tak nie bez powodu.
Limitowana edycja M3 Evolution II pojawiło się w 1988 roku tuż przed tym, jak producent zdobył mistrzostwo samochodów turystycznych. BMW wyprodukowało zaledwie 501 egzemplarzy, które trafiły na drogi.
Każdy z nich skrywa pod maską zmodyfikowany silnik ze zmienionym wałkiem rozrządu, tłokami oraz zwiększonym współczynnikiem kompresji. Moc 2,3-litrowego, czterocylindrowego rzędowego silnika wzrosła z 200 do 215 koni mechanicznych. Model ten posiadał także różne aktualizacje wizualne – nowy, bardziej agresywny przedni splitter, duży tylny spojler, czy dodatkowe kanały chłodzenia hamulców.
Dobrze utrzymany egzemplarz trafia na sprzedaż
Ten konkretny egzemplarz mimo niemałego przebiegu (177 000 kilometrów) wciąż wygląda bardzo dobrze, a teraz może być twój. Ma rzadki, metaliczny kolor maco. Pierwotnie samochód trafił do Francji, gdzie poruszał się do 2014 roku. Wtedy też nowy właściciel sprowadził go do Stanów Zjednoczonych. Nowy szczęśliwy posiadacz zainwestował ponad 100 000 złotych w serwisowanie i modernizację.
Mimo niemałego przebiegu, wszystkie wykonane prace sprawiają, że samochód wygląda i jeździ jak nowy. Dom aukcyjny wystawiający BMW na sprzedaż oczekuje za niego od 150 do 180 tysięcy dolarów (ok. 800 000 złotych).