Z mistrzostw Polski do mistrzostw świata w pięć lat. Tak się spełnia marzenia!

Mikołaj Marczyk, który dziś oficjalnie rozpoczyna swoją przygodę z mistrzostwami świata, dokładnie pięć lat temu zadebiutował w mistrzostwach Polski. Dziś chcemy przypomnieć Wam drogę, którą przebył mistrz Polski.

Z mistrzostw Polski do mistrzostw świata w pięć lat. Tak się spełnia marzenia!
Podaj dalej

Szybki skok do krajowej czołówki

Mikołaj Marczyk po sezonie spędzonym w mistrzostwach Śląska szybko znalazł uznanie w zespole Subaru, którego szeregi zasilił w 2017 roku. Na start obecny kierowca ORLEN Team mierzył się z odcinkami specjalnymi Rajdu Świdnickiego-Krause. W 2017 roku z pewnością nie była to łatwa impreza, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że na niektórych partiach odcinków dało się jeszcze dostrzec śnieg. W debiucie łodzianin spisał się jednak świetnie i wywalczył siódme miejsce w klasyfikacji generalnej, drugie w klasie OPEN N.

Na lepsze rezultaty nie trzeba było długo czekać. Po pechowym występie w szutrowym Rajdzie Gdańsk Baltic Cup, gdzie w Subaru doszło do awarii zawieszenia, przyszło czwarte miejsce na kultowym Rajdzie Dolnośląskim. Na koniec sezonu, w swoim piątym występie w RSMP Marczyk wywalczył pierwsze podium i był drugi na trasach Rajdu Śląska. Kierowca wspierany przez PKN ORLEN z pewnością zapamięta także odcinek Mikołów, który był jego pierwszym wygranym oesem RSMP w karierze.

Walka o mistrzostwo do ostatnich metrów

Świetne wyniki sprawiły, że już rok później Marczyk przesiadł się do dużo lepszej Skody Fabii R5. Nowa konstrukcja pozwalała na dużo więcej i nie trzeba było długo czekać na efekty. Już na Rajdzie Świdnickim-Krause Marczyk był trzeci, a Rajd Nadwiślański zakończył na drugim stopniu podium. Sezon 2018 z pewnością jednak zapamięta z dwóch triumfów, które odniósł. Pierwsze zwycięstwo w mistrzostwach Polski świętował poza granicami kraju na Rajdzie Elektreny, ale na koniec batalii o mistrzostwo wygrał Rajd Polski. O losach mistrzowskiego tytułu decydował ostatni odcinek sezonu i bonusowe punkty. Do mistrzostwa Polski zabrakło zaledwie punktu.

Marczyk błysnął jednak talentem i umiejętnościami, które pozwalały mu realnie myśleć o mistrzowskiej koronie w 2019 roku i wywalczył ją bez większych problemów. Trzy zwycięstwa, dwa drugie miejsca i jedno czwarte pozwoliło świętować tytuł na rundę przed końcem sezonu.

Stary Kontynent wzywa

Od sezonu 2020 Marczyk koncentrował się na mistrzostwach Europy. W pierwszym sezonie startów został sklasyfikowany na ósmym miejscu, ale zdobyte doświadczenie było nieocenione rok później. Batalię w 2021 roku na Starym Kontynencie kierowca ORLEN Team rozpoczął od podium na Rajdzie Polski. Szampana na mecie rajdu mógł smakować także na Węgrzech i Wyspach Kanaryjskich. W tym ostatnim starcie na ostatniej próbie uciekł tytuł wicemistrza kontynentu, ale na pocieszenie zostało trzecie miejsce oraz triumf wśród młodych kierowców w rywalizacji stworzonej przez Michelina.

Sezon 2021 stał również pod znakiem „testowych” startów w kraju, które przerodziły się w pięć zwycięstw i pewne mistrzostwo Polski wywalczone drugi raz w karierze.

Bogate CV

Obecnie Mikołaj Marczyk może pochwalić się dwoma tytułami mistrza Polski w klasyfikacji generalnej, dziesięcioma wygranymi rundami krajowego czempionatu i szesnastoma wizytami na podium. W mistrzostwach Europy był drugim wicemistrzem w sezonie 2021 i trzykrotnie znalazł się w czołowej trójce. Teraz przed nim nowe wyzwania, ale biorąc pod uwagę talent i determinację prezentowaną przez ostatnie pięć lat, możemy być spokojni o jego przyszłość.

Przeczytaj również