Oponiarskie dylematy Marczyka. Mistrz Polski przed trudnym zadaniem

Mikołaj Marczyk już za tydzień rozpocznie bój w rajdowych mistrzostwach świata. Ostatnim sprawdzianem przed jednym z najważniejszych sezonów w karierze mistrz Polski zaliczył na Rajdzie Valasska. W czeskiej imprezie drugiego dnia kierowca ORLEN Team starał się symulować warunki, które czekają go w Chorwacji. Wynik był już sprawą drugorzędną.

Oponiarskie dylematy Marczyka. Mistrz Polski przed trudnym zadaniem
Podaj dalej

Niezwykle ważny test

Drugiego dnia warunki na początku wydawały się dużo bardziej przewidywalne, natomiast finalnie na OS10-14 ścigaliśmy się w 70% po suchej, a w 30% na nawierzchni wilgotnej/miejscami błotnistej i temperaturze na poziomie 5 stopni. Jako, że sportowo Vaclav Pech, Filip Mares i Jan Kopecky byli poza naszym zasięgiem, a resztę stawki kontrolowaliśmy, zdecydowaliśmy, że drugiego dnia wybieramy tylko te opony, których użyjemy już za tydzień w Chorwacji. A były to opony deszczowe RWB, opony miękki slick RA7+ i opony twardy slick RA5 – informował Marczyk.

https://wrc.net.pl/ll-wazny-start-marczyka-mistrz-polski-podsumowuje

Po raz pierwszy dopiero na odcinkach sprawdziłem nowe opony. OS9 Jurinka pojechaliśmy w tempie Jana Kopeckiego. Był suchy i przewidywalny, a w takich warunkach opony Pirelli spisują się bardzo dobrze. Jednakże na kolejnych odcinkach zaczęły się schody, ponieważ model slicków, których użyjemy podczas Rajdu Chorwacji nie spisuje się dobrze na wilgotnej i mokrej nawierzchni. W przypadku opon Michelina przywykłem do bardzo szerokiego okna pracy poszczególnych mieszanek i dużej ilości informacji zwrotnych w warunkach mieszanych/przesychających/brudnych, a w przypadku modelu slicka miękkiego RA7+ jego okno pracy nie przewiduje jazdy po mokrej nawierzchni – dowiedział się mistrz Polski.

Trudne zadanie w ostatnim teście

To było dla nas niełatwe zadanie w szczególności gdy zdecydowałem, że na ostatnią pętlę wyjedziemy na czterech slickach, a nawierzchnia w wielu miejscach była mokra. Na dodatek założenie opon na krzyż z deszczówkami również nie okazywało się najlepszym z rozwiązań, bo dysproporcja w przyczepności i budowie tych dwóch opon jest bardzo duża. Cieszę się, że dotarliśmy do mety ostatecznie bez przygód, bo niestety nie była to łatwa pętla i na ostatnich odcinkach zdecydowałem już miejscami nie wnosić ryzyka, które nie miałoby żadnego uzasadnienia w przygotowawczym starcie i tylko zaburzyło program nauki – tłumaczył Marczyk.

Wniosków z pewnością mamy co nie miara. Opony Pirelli staram się traktować jako szansę. Z pewnością patrząc na cele sportowe, które mam w przyszłości, takie wyzwanie w postaci dostosowania się do nich docelowo zadziała na moją korzyść. Jednakże ten pierwszy moment nie będzie taki oczywisty. Dużo też oczywiście zależy od ustawień, które wypracujemy na poniedziałkowych testach, ponieważ musimy przygotować inne ustawienia niż dotychczas na mieszaną nawierzchnię i użycie slicków Pirelli. W tym wszystkim na 300 kilometrach odcinków specjalnych Rajdu Chorwacji mamy do wykorzystania pulę 26 opon. Przy czym nie możemy wykorzystać więcej niż 8 opon deszczowych, co oznacza, że nawet gdy rajd odbędzie się przez 3 dni w deszczu to musimy umiejętnie zarządzać całą pulą, bo może się okazać, że na komplecie deszczówek trzeba przejechać blisko 150 kilometrów odcinków specjalnych. Innymi słowy mistrzostwa świata wymagają od zespołów i załóg absolutnie wyjątkowych kompetencji i topowego przygotowania. Tym bardziej cieszę się, że w przyszłym tygodniu rozpoczynamy naszą najważniejszą rajdową przygodę – zakończył.

Mikołaj Marczyk zakończył Rajd Valasska jednym drugim, dwoma czwartymi, piątym, szóstym i siódmym czasem na odcinkach. Pozwoliło to pewnie utrzymać czwarte miejsce zajmowane po pierwszym dniu rywalizacji.

Przeczytaj również