Pierwsze koty za płoty. Marczyk i Gospodarczyk zadebiutowali w Rajdowych Mistrzostwach Świata

Za nami Rajd Chorwacji. Swój debiut w Rajdowych Mistrzostwach Świata zaliczyli w ten weekend Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk. Debiut koniec końców można uznać za udany. Sama załoga może być – i jest na pewno zadowolona z tego, co udało się jej osiągnąć.

Materiały Prasowe Miko Marczyk
Podaj dalej

Marczyk i Gospodarczyk ukończyli Rajd Chorwacji na 5. miejscu w klasie WRC 2 Junior. Jednocześnie duet zakończył na 9. pozycji w klasyfikacji generalnej WRC 2 Open. Mam jednak wrażenie, że to nie wynik był w ten weekend najważniejszy. Chociaż – nie można na pewno powiedzieć, że jest to wynik zły. Wręcz przeciwnie, uważam, że patrząc na start w kategoriach debiutu – nie tylko w Rajdzie Chorwacji, ale w WRC w ogóle, jest to wynik godny pochwały.

Materiały Prasowe Miko Marczyk
Materiały Prasowe Miko Marczyk

5. miejsce to dobry początek sezonu. Przede wszystkim to taki wynik, który niczego nie przekreśla. Na poszczególnych odcinkach tempo załogi ORLEN Team było naprawdę wybitne. Te kilka odcinków pokazało potencjał Miko i Szymona. Ale nie wymagajmy od nich zbyt wielkich rzeczy na samym początku przygody z WRC. Pamiętajmy, że wszyscy ich rywale, nawet ci z WRC 2 Junior, mają nieporównywalnie większe doświadczenie na poziomie mistrzostw świata.

Według mnie najważniejszym celem na ten weekend była meta. Przejechanie pełnego dystansu Rajdu Chorwacji bez większych przygód i bez uszkodzenia samochodu. To się w 100-procentach udało. Nie mam żadnych wątpliwości, że była możliwość ku temu, aby polska załoga pojechała na wybranych odcinkach szybciej. Aby się pościgała, porywalizowała trochę dłużej ze ścisłą czołówką. Nasuwa się jednak zasadnicze pytanie – czy warto byłoby ryzykować?

Materiały Prasowe Miko Marczyk
Materiały Prasowe Miko Marczyk

Pamiętajmy o priorytetach

Niemądrym byłoby naciskanie za wszelką cenę i przekraczanie jakichś swoich własnych barier. Nie na tym etapie sezonu, nie na etapie wdrażania się w świat mistrzostw świata. Można byłoby powalczyć o zwycięstwo odcinkowe, ale co wtedy, gdyby się nie udało? Co gdyby samochód ześlizgnął się z drogi? To byłoby nierozsądne – zniweczenie wysiłku zespołu, całej pracy, przygotowań. Tu nie chodziło o to, aby urwać dwie sekundy Lindholmowi, albo Caisowi. Kompletnie nie taki był cel.

Cel był taki, aby poznać całą trasę. Aby ją przejechać, zebrać doświadczenie. Aby próbować wyciągnąć jak najwięcej informacji, danych do analizy. Nie wygrywasz rajdów mistrzostw świata w debiucie – to tak nie działa. Kwestia w tym, aby się tych rajdów nauczyć. Aby przyjechać w dane miejsce drugi, trzeci, piąty raz… i wtedy próbować walczyć, może nawet próbować przekraczać jakieś granice w głowie. Tu, w ten weekend, zdecydowanie najważniejsze było zebranie doświadczenia.

Materiały Prasowe Miko Marczyk
Materiały Prasowe Miko Marczyk

Oczywiście sportowiec nie byłby sportowcem, gdyby mu nie zależało na wyniku. Na twarzy Mikołaja widziałem w ten weekend wiele emocji, jego mimika wiele zdradzała. Ogromne zmęczenie – to na pewno. Rajdy WRC są przecież wymagające pod tym względem. Poszczególne odcinki są tak samo długie, jak na ERC, czy nawet RSMP. Ale dni są dłuższe. Wcześniej wstajesz, później kładziesz się spać, pokonujesz dłuższe dojazdówki. To wszystko jest męczące. Czy widziałem też lekkie rozczarowanie?

Nie mówię żegnaj, lecz do widzenia…

Nie wiem – być może tak. Na pewno Mikołaj i Szymon chcieliby więcej – są przecież sportowcami. Patrzysz w tabelę z wynikami i porównujesz się z innymi – o to chodzi. Ale wtedy do gry wkracza pokora. Trzeba pochylić głowę i pamiętać o tym, że każdy musi zapłacić frycowe. Każdy musi od takiego rajdu dostać po tyłku, aby później wykorzystać taką lekcję w przyszłości. Pamiętacie legendarną porażkę Otta Tanaka w Rajdzie Polski? Finałowy, ostatni dzień rajdu i przekreślone marzenia. Załamanie. Nie mam wątpliwości, że to była jedna z lekcji, która ukształtowała późniejszego Tanaka. Rajdy wygrywał później seryjnie i został mistrzem świata.

Materiały Prasowe Miko Marczyk
Materiały Prasowe Miko Marczyk

Marczyk i Gospodarczyk muszą teraz zebrane dane odpowiednio wykorzystać. Przeanalizować i przygotować się do kolejnych wyzwań. Koniec końców w głowie można mieć, że na niektórych próbach tempo Polaków było naprawdę znakomite. To obiecujące w kontekście przyszłości. Jak to było… nie mówię żegnaj, lecz do widzenia. To nie koniec – to dopiero początek. Udany zarówno pod kątem wyniku, jak i ilości zebranego doświadczenia i informacji. O WRC, o nowych oponach, o samochodzie, o chorwackich asfaltach… Z optymizmem będziemy spoglądać w przyszłość. To jest miejsce, w którym diament ORLEN Team będzie się szlifował, nabierał kształtów. I jeszcze wszyscy efektami tego procesu będziemy absolutnie zachwyceni.

Przeczytaj również