Marczyk i Gospodarczyk rozpoczynają walkę o mistrzostwo świata. Dlaczego mogą je zdobyć już w pierwszym sezonie?

Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk zadebiutują w Rajdowych Mistrzostwach Świata już w nadchodzący weekend. Rajd Chorwacji będzie ich pierwszym wyzwaniem. Dlaczego załoga ORLEN Team przy korzystnym układzie może sięgnąć po tytuł nawet w pierwszym sezonie startów?

Marczyk i Gospodarczyk rozpoczynają walkę o mistrzostwo świata. Dlaczego mogą je zdobyć już w pierwszym sezonie?
Podaj dalej

Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk mogą być pierwszymi polskimi mistrzami świata w rajdach samochodowych od 2013 roku, kiedy to po tytuł w WRC 2 sięgnęli Robert Kubica i Maciej Baran. Polacy nie są bez szans, bo oprócz walki w kategorii WRC 2 Open będą startować również w WRC 2 Junior. To kategoria – jak sama nazwa wskazuje – dla juniorów w samochodach Rally2.

Materiały Prasowe Miko Marczyk
Materiały Prasowe Miko Marczyk

Jak na razie, po Rajdzie Monte Carlo i Rajdzie Szwecji, na pierwszym miejscu w punktacji ex-aequo są Erik Cais oraz Georg Linnamae. Dla nich Rajd Chorwacji będzie drugim startem w tym sezonie. Z zawodników obecnych w punktacji WRC 2 Junior tylko dwóch zaliczyło i Monte Carlo i Szwecję. Co ciekawe, ani jeden, ani drugi, nie ukończył obu imprez. Nikołaj Griazin był drugi w Monako, ale nie ukończył Rajdu Szwecji. Marco Bulacia nie ukończył z kolei Rajdu Monte Carlo, a w Szwecji był dopiero siódmy.

Jeśli patrzeć w perspektywie przyszłości – całego sezonu – to te wyniki ułożyły się dla Marczyka i Gospodarczyka niemal idealnie. Ci wydaje się najgroźniejsi rywale już potracili punkty, mieli swoje problemy. To może mieć swoje konsekwencje pod koniec roku. Natomiast do rzeczy – dlaczego uważam, że przy korzystnym zbiegu okoliczności Miko i Szymon mogą sięgnąć po mistrzostwo już nawet w pierwszym sezonie? Odpowiedź jest prosta – a dlaczego nie?

Materiały Prasowe Miko Marczyk

Bohater własnego podwórka?

Jednym z liderów WRC 2 Junior jest Erik Cais. Polscy kibice mają w pamięci to, że Cais pokonał w Rajdzie Rzeszowskim Marczyka. Często zapominają, że pokonał go bardzo nieznacznie i to w sumie przez stratę Marczyka na jednym odcinku. Statystycznie, panowie wygrali wtedy w Rzeszowie po pięć oesów i prezentowali niemal bliźniacze tempo. Pamiętamy też o tym, że Cais niemal wygrał ubiegłoroczny Rajd Barum. Młody Czech jeszcze do przedostatniego oesu prowadził z wyraźną przewagą nad Janem Kopeckim i Andreasem Mikkelsenem. Później wypadł z trasy.

Materiały Prasowe Miko Marczyk
Materiały Prasowe Miko Marczyk

To robi wrażenie – naprawdę. Natomiast czym innym jest dobrze pojechać rajd wokół trzepaka, w swoim domu, a czym innym jest dobrze punktować w całym sezonie – w różnych rajdach i na różnych nawierzchniach. Cais ma przebłyski i jest bardzo szybkim zawodnikiem – jasne. Nikt tego nie neguje. Ale w Rajdowych Mistrzostwach Europy w ubiegłym roku Cais był dopiero szósty i do Marczyka stracił koniec końców 92 punkty. Tylko jeden rajd młody Czech ukończył przed Polakiem – Rajd Fafe, gdzie Miko złapał kapcia i stracił dużo czasu na jego zmianie. Patrząc obiektywnie na cały sezon ERC, Miko zmiażdżył Erika.

Kolejnym rywalem na liście zgłoszeń Rajdu Chorwacji w WRC 2 Junior jest Emil Lindholm. Emil w ubiegłym roku wygrał chociażby Rajd Katalonii i Rajd Finlandii w WRC 3. W Chorwacji stał na podium. I znów – nikt tutaj nie będzie negował jego szybkości. Ale ten zawodnik często ma jakieś problemy. W zeszłym roku nie ukończył aż trzech rund WRC 3. Między innymi Rajdu Arktycznego i Rajdu Estonii – niezwykle szybkich imprez, w których kto jak kto, ale Fin powinien się czuć jak ryba w wodzie. Zresztą w tym roku Emil wystartował w Rajdzie Szwecji i też pojechał raczej słabo – zajmując dopiero 14. miejsce w WRC 2 i 6. w WRC 2 Junior. 6. czyli przedostatnie – w trybie superally.

Materiały Prasowe Miko Marczyk
Materiały Prasowe Miko Marczyk

Mistrz z problemami

Gregoire Munster to kolejny rywal Polaków. W ubiegłym roku Gregoire trzy razy spotkał się z Miko – na Rajdzie Polski, Lipawy oraz Rzymu. Marczyk wychodził zwycięsko z wszystkich trzech pojedynków. Luksemburczyk ma na swoim koncie naprawdę świetne występy… ale ma też takie – jakby to powiedzieć – kompletnie niewyraźne. Nie jest to typ faceta, który seryjnie będzie wygrywał oesy.

Materiały Prasowe Miko Marczyk

Dalej na liście jest Chris Ingram. Mistrz Europy z 2019 roku. No właśnie – mistrz Europy, który w po wywalczeniu tytułu nagle przestał startować. W 2020 roku wystartował w jednym rajdzie Clio Rally5. Zmagał się z depresją. Wrócił w 2021 roku do WRC 3, ale – jeśli mamy być tutaj obiektywni – nie pokazał niczego szczególnego. Ten sezon w WRC 2 Junior zaczął w Monte Carlo, gdzie zajął 4., czyli ostatnie miejsce w klasie. Chociaż, na wynik ten rzutowała też kara. Gdyby nie ona byłby 2. w WRC 2 Junior i 3. w WRC 2 Open. To nadal byłoby jednak daleko od czasów Erika Caisa.

Kolejnym rywalem Polaków jest Georg Linnamae. To jeden z liderów klasy WRC 2 Junior po zwycięstwie w Rajdzie Szwecji. Czyli co – bardzo szybki Estończyk, który robi cuda na szutrze? Niby tak… chociaż nie do końca. Marczyk pokonał go w ubiegłorocznym Rajdzie Lipawy o minutę i 40 sekund. Na liście zgłoszeń w WRC 2 Junior jest też Mikko Heikkila. Fin przejechał po asfalcie jeden rajd w życiu – ubiegłoroczny Rajd Hiszpanii. Zajął w nim 10., czyli ostatnie miejsce w klasie WRC 3.

Materiały Prasowe Miko Marczyk

Przy korzystnym zbiegu okoliczności…

Ostatnim rywalem Marczyka i Gospodarczyka w Chorwacji w klasie WRC 2 Junior będzie Aljosa Novak. Nic wielkiego nie da się o nim powiedzieć. W zeszłym roku w Rajdzie Chorwacji w kategorii RC2 zajął 17. miejsce, przegrywając finalnie z takimi „gwiazdami”, jak Janos Puskadi, Kevin Raith, Eddie Lemaitre, Darko Peljhan i Stefan Gottig. Tak – przyznaję się – mnie te nazwiska też nic nie mówią… zresztą sam Aljosa Novak też jest dla mnie anonimowy.

Materiały Prasowe Miko Marczyk

Całe to zestawienie miało na celu podkreślenie, że Miko i Szymon nie mają się czego obawiać. Oni tych rywali już pokonywali. Nikt oczywiście nie twierdzi, że w takim układzie losy tytułu już są pozamiatane i Polacy bez jazdy mogą wracać do domu z pucharami. Nic z tych rzeczy. Cais, Lindholm, Ingram, to nadal bardzo szybcy zawodnicy, którzy w swoim życiu odnosili naprawdę piękne zwycięstwa w dużych rajdach. To ogromne talenty. Ale jednocześnie podkreślam – wszyscy oni już przegrywali z Marczykiem w takich, czy innych okolicznościach. Wszyscy oni miewają swoje problemy.

Nie twierdzę, że ot tak Marczyk jest głównym faworytem do mistrzostwa świata. Twierdzę tylko, że są to rywale absolutnie w jego zasięgu. Koniec końców statystyki nie jadą. Nie możemy zapomnieć o tym, że to są w dużej mierze kierowcy z doświadczeniem w WRC. Marczyk i Gospodarczyk w Chorwacji w tym cyklu zadebiutują. To wszystko odegra w tym sezonie swoją rolę. Ale utrzymuję nadal jedno – przy korzystnym zbiegu różnych okoliczności… Sami wiecie. Nie ma się czego obawiać.

Przeczytaj również