– To się nie wydarzy – zadeklarował Tommi Mäkinen w rozmowie z fińskim dziennikiem Ilta-Sanomat. – Może być tak, że ten projekt nie wypali. Jeżeli mam osobiście mówić o tej sytuacji, to mam nadzieję, że nie będziemy musieli wystawić czterech samochodów w żadnym rajdzie, choć wydaje się to możliwe.
Tak osobiste zdanie może sugerować też naciski centrali japońskiej marki, która może woleć, aby zespół skupił się na realizacji wyznaczonych celów. Obsługa czwartego samochodu wymagałaby przeorganizowania pracy ekipy z Puuppoli. To mogłoby nie wpłynąć dobrze na obsługę samochodów fabrycznych kierowców, którzy muszą skoncentrować się na podreperowaniu dorobku punktowego teamu.
– W każdym razie uważam, że nie będziemy rozpraszać się przy realizacji naszego głównego projektu – stwierdził czterokrotny rajdowy mistrz świata. – Skupiamy się na mistrzostwach. Wciąż nie przegraliśmy i koncentrujemy się na najważniejszych rzeczach.
Mimo tego, że wynajęcie samochodu dla Katarczyka byłoby opłacalne biznesowo, to jednak ekipa dowodzona przez Mäkinena jest w komfortowej sytuacji finansowej. Z drugiej strony Toyota musi w końcu zacząć odgrywać bardziej dominującą rolę w WRC, aby władze w Japonii dalej tak bardzo angażowały środki w ten program.
Tekst: Marcin Zabolski
Tagi: WRC, Toyota, Tommi Makinen