Taki scenariusz z początku wydaje się dość mało realny. Po pierwsze, Francuz stara się układać swoje motorsportowe programy tak, aby nie spędzać zbyt dużo czasu poza domem. Gdyby po Dakar Rally zdecydował się na udział w najstarszym rajdzie świata, to nie zawitałby do domu praktycznie przez cały styczeń.
Poza tym wymagałoby to wyjątkowo dużego wysiłku od prawie już 45-letniego zawodnika, choć 9-krotny mistrz WRC utrzymuje się w znakomitej kondycji fizycznej. Po lekturze francuskiego artykułu dopytałem jednak cenionego dziennikarza o bardziej szczegółowy pogląd na rozwój wydarzeń.
Jerome Bourret: To oczywiście moje spekulacje. Jednak te kilka dni między metą Dakaru, a początkiem rekonesansu Monte Carlo to wystarczający czas, aby zaliczyć nawet testy. Jestem jednak w 90% przekonany, że Loeb pojawi się w Monte Carlo. W czwartym samochodzie lub zamiast Andreasa Mikkelsena.
Sugerowanie wykreślenia Norwega jest również zaskakujące, zważywszy na to, że posiada kontrakt na sezon 2019. Należy jednak pamiętać, że taki komfort posiadali przed sezonem 2018 także Dani Sordo i Hayden Paddon, a ostatecznie skończyli z programem na pół etatu. Francuski dziennikarz przewiduje też, że dziś faktycznie może nastąpić ogłoszenie nawiązania współpracy z Loebem, ale niekoniecznie z podaniem pełnego programu startów wszystkich zakontraktowanych załóg.