Kiedy kończył się OS5 Coldwater II wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą Thierry’ego Neuville’a. Belg zajmował 7. miejsce, Ogier był dopiero 10. Takie wyniki oznaczały, że wirtualnym mistrzem świata jest właśnie Neuville. Wszystko diametralnie zmieniło się na OS6 Sherwood II. Tam wicelider punktacji WRC złapał kapcia, a później uderzył w szykanę i na dłuższą chwilę zgasił silnik. W efekcie jego strata na mecie do zwycięzcy próby – Craiga Breena – wyniosła aż 54,4 s.
Jednocześnie bardzo dobry wynik na Sherwood zaliczył Sebastien Ogier. Lider M-Sport Forda wyprzedził w klasyfikacji generalnej Neuville’a, a później do akcji wkroczył Malcolm Wilson. Mikko Markkula oraz Daniel Barritt otrzymali dokładne wytyczne odnośnie tego, jak mocno trzeba zwolnić przy mecie oesu. W efekcie Teemu Suninen i Elfyn Evans toczyli się do mety, aby osunąć się za Ogiera w generalce. Wtedy do końca dnia pozostały już tylko dwa króciutkie superoesy, ale tam nic się nie zmieniło. Tak oto Ogier ukończył dzień na miejscu 7., Neuville jest dopiero 10.
Jakie to ma znaczenie? Kolosalne. Dziś zawodnicy przystąpią do oesów w kolejności odwrotnej do zajmowanych miejsc. Oznacza to, że pierwszym zawodnikiem na trasie będzie wyraźnie odstający od całej reszty Grek, Jourdan Serderidis, jednak tuż za nim na trasie pojawi się Thierry Neuville. Belg będzie miał znacznie gorszą pozycję drogową od Ogiera – po Belgu na trasie pojawią się jeszcze wspominani wcześniej Evans i Suninen.
Tak przynajmniej jest w teorii. Co może się wydarzyć w drugim etapie imprezy? Szef zespołu Hyundaia Michel Nandan może poświęcić Andreasa Mikkelsena i oddelegować go na trasę przed Neuville’a. Norweg i tak nie ukończył wczorajszego etapu, ma ogromną stratę i o nic już nie walczy. Poświęcenie go do przecierania trasy przed Belgiem nie byłoby zatem jakąś wielką stratą dla zespołu. Czy Nandan poświęciłby również Haydena Paddona? Tutaj sytuacja nie jest już taka prosta, bo Nowozelandczyk jest na swojej „domowej” rundzie i zajmuje dobrą pozycję ze stosunkowo niewielką stratą do lidera imprezy. Jeśli Hyundai poświęci Mikkelsena, to pozycja Neuville’a będzie nieco lepsza. Wydaje się, że w tej sytuacji każde miejsce jest na wagę złota, bowiem Belg musi zacząć dziś odrabiać jeśli wciąż myśli o tytule.
Nie zmienia to faktu, że w zdecydowanie najlepszej pozycji jest teraz Sebastien Ogier. Malcolm Wilson przez swoją strategię położył za Francuza jedną rękę na mistrzowskiej koronie. Do końca rywalizacji pozostało nieco ponad 214 kilometrów oesowych. Nic nie jest naturalnie przesądzone. Ogier musi dziś dać z siebie wszystko i wykorzystać sytuację. Jeśli to zrobi i odjedzie Neuville’owi, losy tytułu będą praktycznie przesądzone.