Fani rajdów z utęsknieniem wyczekują na start każdego rajdu, ale start Rajdu Monte Carlo to wydarzenie bezprecedensowe. Pierwszy czwartek sezonu zazwyczaj jest jednym z najbardziej emocjonujących dni w roku. Dlaczego tak się dzieje?
Przede wszystkim jesteśmy głodni rajdów. Czas od finiszu Rajdu Australii zazwyczaj upływa bardzo wolno. W tym czasie dochodzi do ruchów transferowych, a jedyne, czym mogą się żywić kibice Rajdowych Mistrzostw Świata, to filmiki z testów. Ale co to za pożywka, wszak to tylko testowe przejazdy. Bez czasów, bez porównania. Możemy tylko oglądać i starać się porównywać, która konstrukcja jedzie szybciej.
Bardzo ważnym czynnikiem jest to, że Rajd Monte Carlo to impreza absolutnie wyjątkowa, legendarna. Pytając przeciętnego kibica o najlepszy rajd w kalendarzu, połowa odpowie wam, że to właśnie zmagania organizowane przez Automobilklub Monako. W ten konkretny czwartek wszystko się zaczyna. Po raz pierwszy w nowym sezonie zawodnicy mierzą się z czasem i przeciwnikami. Dostajemy odpowiedzi na pierwsze pytania. Kto jest w najlepszej formie? Kto zaskakuje? Jaki samochód najlepiej się spisuje?
W tym roku pierwszy czwartek sezonu będzie wyglądał jednak nieco inaczej, niż bywało to w poprzednich latach. Tak oto 24 stycznia o godzinie 10.00 rozpocznie się odcinek testowy, a po jego zakończeniu załogi wyjątkowo nie wybiorą się do Monte Carlo. Do tej pory właśnie tam odbywały się sesje „Meet the Crews”, konferencja prasowa, sesja autografów, sesje zdjęciowe, czy oficjalna ceremonia startu. Następnie zawodnicy wybierali się na północ i rozpoczynali zmagania.
Tym razem wszystkie te „formalności” odbędą się w miejscowości Gap, a więc miejscu, gdzie po raz kolejny zlokalizowana jest baza rajdu. Zajęcia związane z kibicami i mediami odbędą się na terenie parku serwisowego, a następnie zawodnicy przeniosą się na Place Desmichels. Tam odbędą się sesje zdjęciowe, a następnie oficjalny start, po którym zawodnicy wybiorą się na oesy La Bréole – Selonnet i Avançon – Notre-Dame-du-Laus. Ten drugi wystartuje o godzinie 20:41, a więc tym razem zawodnicy położą się spać wcześniej, niż zwykle. Przypomnijmy, w ubiegłym roku pierwsza załoga wjechała na czwartkowy serwis o 23:56, tym razem będzie to już 22:11. Jedno jest pewne, tym razem zabraknie tego słynnego ujęcia, które od kilku lat wiązało się ze startem sezonu: