WRC: Escort Cosworth stawia na swoim

W całej historii Rajdu Monte Carlo Ford zawsze radził sobie dobrze. Seryjnie zdobywane miejsca na podium i zwycięstwa w różnych konstrukcjach to norma. Przenieśmy się do roku 1996. Co wtedy wydarzyło się w okolicach Monako?

WRC: Escort Cosworth stawia na swoim
Podaj dalej

64. Rajd Monte Carlo rozgrywał się w dniach 20-25 stycznia 1996 roku. Na zawodników czekało 21 odcinków specjalnych, jednak ich długość wyniosła łącznie aż 462 kilometry. Cztery poprzednie edycje padały łupem czterech różnych producentów, więc tym razem wszyscy mieli nadzieję na postawienie na swoim i udowodnienie swojej wyższości.

W klasie A8 mieliśmy aż 21 przepotężnych czterołapów. Toyota Celica GT Four, Ford Escort RS Cosworth, Subaru Impreza 555 i Lancia Delta HF Integrale – te samochody wygrywały Rajd Monte Carlo w latach 92-95 i wszyscy zastanawiali się który producent okaże się najlepszy tym razem. Na iście zgłoszeń takie nazwiska, jak Armin Schwartz, Patrick Bernardini, Bernard Beguin, czy Gregoire de Mevius.

Nie zapominajmy też o 2-litrowych maszynach, czyli klasie A7. Tam mieliśmy takie konstrukcje, jak Peugeot 306 Maxi, Seat Ibiza Kit Car, Nissan Sunny GTi, Renault Clio Williams, Volkswagen Golf GTI 16V i inne. Za kierownicami nie byle kto – Francois Delecour, czy Jesus Puras. Wszyscy zastanawiali się kto z tego pojedynku wyjdzie górą.

Zwycięstwo powędrowało ostatecznie to załogi Patrick Bernardini/Bernard Occelli. Załoga Forda Escorta RS Cosworth w barwach Alliance Yacco Ford nie pozostawiła złudzeń i zdeklasowała wszystkich rywali. W tym wyjątkowym pojedynku drugie miejsce zajął Francois Delecour w 306 Maxi, a podium skompletował Armin Schwarz w GT-Four.

Przeczytaj również