Kierowca M-Sport Ford World Rally Team nie próżnował podczas dłuższej przerwy po Rajdzie Sardynii. Był m.in. zaangażowany w promocję nowego Forda Fiesty ST, którym jeździł 400 metrów pod ziemią w kopalni soli. Zasiadł także za sterami Forda Fiesty WRC kręcąc humorystyczne wideo z ekipą Red Bulla przed Goodwood Festival of Speed, gdzie także się pojawił.
29-letni Walijczyk nie ukrywa, że nie może doczekać się już startu w Rajdzie Finlandii, którego charakterystyka bardzo mu odpowiada. W ubiegłym roku pokazał imponujące tempo za kierownicą Forda Fiesty WRC na oponach Dmack. Wtedy na ostatnim odcinku specjalnym zdołał wyprzedzić 0,3 sekundy Juho Hänninena, zapobiegając dubletowi Toyoty. Do triumfującego Esapekki Lappiego stracił niewiele, bo 36 sekund. W tym roku po awansie do głównego zespołu M-Sportu, Evans liczy, że równie dobrze odnajdzie się na ogumieniu Michelin. Według niego najważniejsze jest załapanie odpowiedniego rytmu jazdy.
Elfyn Evans: Znajdźcie mi kogoś kto powiedział, że nie lubi jazdy po fińskich szutrach w samochodzie WRC! Wysokie prędkości w połączeniu techniczną naturą odcinków jest niesamowita, a gdy wejdziesz w dobry rytm to jest to fenomenalne uczucie. W zeszłym roku poszło nam tutaj dobrze i znaleźliśmy dobre wyczucie na testach. Jedhai margines błędu jest tak mały, że nawet najmniejszy błąd może być kosztowny. Zapowiada się, że będzie to mocna rywalizacja, więc musimy mieć perfekcyjną uwagę oraz jechać bardzo czysto i precyzyjnie. Jeżeli będziemy w stanie tego dokonać i wszystko będzie się układało to mam nadzieję, że staniemy przed dużą szansą.
Kierowca Forda ma także nadzieję na znacznie lepszą drugą połowę sezonu. W dotychczasowych występach często cierpiał przez awarie, kapcie i wypadki. Do wyjątkowo udanych mógł zaliczyć co najwyżej Rajd Portugalii, gdzie z Danielem Barrittem udało się zdobyć drugie miejsce.