Wyjątek stanowi M-Sport, który z formalnego punktu widzenia jest prywatnym teamem, ale ze względu na swoją długą historię w Rajdowych Mistrzostwach Świata jest pod specjalnym parasolem ochronnym FIA. Nie mniej jednak tacy kierowcy jak Martin Prokop czy Lorenzo Bertelli będą mieli zakaz startów wurcami nowej generacji. – Musimy mieć kontrolę nad tymi samochodami. Nie chciałbym jednak wprowadzać czegoś na wzór superlicencji obowiązującej w Formule 1. Trzeba jednak nad tym panować i zapobiegać sytuacji, że jakiś bogaty kierowca z małym doświadczeniem położy na stole Malcolma Wilsona (na zdjęciu) milion funtów i wynajmie samochód, który będzie przerastał jego umiejętności – przyznał dyrektor komisji WRC Jarmo Mahonen.
Fin spodziewa się, że w przyszłym roku trzy ekipy producentów zaangażowanych w Rajdowe Mistrzostwa Świata czyli Volkswagen, Citroen i Toyota wystawią w każdej rundzie po trzy samochody.
Tak naprawdę to Malcolm Wilson może być najbardziej poszkodowany z punktu widzenia wprowadzenia nowych przepisów. FIA nie podjęła bowiem decyzji, jaka przyszłość czeka obecne samochody WRC. Wilson zapewne lobbuje, aby stworzyć dla nich osobną kategorię, tak aby móc zatrzymać bogatych klientów jak wspominany Bertelli, jednak Mahonen już wcześniej podkreślił, że wątpliwe jest stworzenie kategorii będącej pomostem pomiędzy WRC 2017 a samochodami R5.