Z różnych przyczyn od początku sezonu obserwowaliśmy taką sytuację, że wszystkie zespoły w mistrzostwach świata wystawiały swoje trzy samochody, a u Citroena znów nie było to standardem. Nasuwa to na myśl pewne pytanie, na ile profesjonalny jest ten team? Czy oni w ogóle celują w jakiś wynik na koniec sezonu? Patrząc na ich strategię, ciężko w to uwierzyć. No cóż, Citroen jest w tym momencie ostatni w klasyfikacji zespołów, a w tych rundach, gdzie wystawił tylko dwa samochody, zgromadził łącznie najmniej punktów z wszystkich teamów. Czy jest to zaskoczenie? Absolutnie nie.
W Rajdzie Argentyny do rywalizacji przystąpi trzech kierowców i tak naprawdę nie możemy być pewni dyspozycji żadnego z nich. Kris Meeke wiózł ostatnio na Korsyce bardzo dobry wynik, ale znów wypadł z trasy i tak naprawdę w jego przypadku nie zdziwimy się, kiedy wygra, ale też kiedy wypadnie z drogi. Wraca Craig Breen, który dobrze radził sobie na początku sezonu, a później zabrano mu samochód na dwa miesiące. Jak to na niego zadziała? Może się okazać, że niekoniecznie pozytywnie. No i jest jeszcze Khalid Al-Qassimi, sponsor zespołu. Fakty są takie, że szejk może powiedzieć sobie, że jedzie tu, tu i tu i tak naprawdę nikt w Citroenie nie ma prawa się odezwać. Takie są prawa rynku.
Citroen zajmuje ostatnie miejsce w klasyfikacji zespołowej i tak naprawdę nic nie skłania nas ku twierdzeniom, że to się zmieni. W poprzednich dwóch rundach mieli wreszcie lidera z prawdziwego zdarzenia, który napędził też Meeke’a. Niestety, podczas powrotu Loeba też nie zabrakło błędów i ostatecznie dziewięciokrotny mistrz świata w swoich dwóch występach zgromadził mniej punktów, niż Breen w pierwszych dwóch rundach. Ale z Loebem dookoła zespołu była całkowicie inna otoczka. Obawiam się, że teraz znów może tego zabraknąć, a cały ten wózek znów może jechać na barkach młodego Irlandczyka, któremu bezpodstawnie odebrano szanse w dwóch rajdach.
Jak będzie wyglądał weekend Citroena w Argentynie? Tak naprawdę wszystko się może zdarzyć. Meeke i Breen mogą zgarnąć 1-2, ale też Meeke może nie ukończyć, a Breen zakręcić się koło 5. miejsca, jak to miał w zwyczaju w ubiegłym sezonie. Al-Qassimi? Wydaje się, że w jego przypadku sukcesem może być pierwsza dziesiątka.
Tagi: WRC, Rajd Argentyny