Wolne święta w domu? Którą rajdową grę wybrać?

Okres świąt, zresztą nie tylko tych wielkanocnych, przez wielu postrzegany jest na różne sposoby. Jedni poświęcają czas rodzinie, drudzy koncentrują się na duchowym ich przeżywaniu, jeszcze inni traktują to po prostu jako wolny czas, w którym nie trzeba chodzić do pracy. A może by tak…?

Wolne święta w domu? Którą rajdową grę wybrać?
Podaj dalej

Jednym ze sposobów na spędzanie wolnego czasu jest naturalnie komputer, laptop, czy konsola. Zawsze dobrze usiąść na chwilę i poupalać jakąś bestię na trasach w USA, Walii, czy innej wirtualnej Finlandii. W co warto pograć, a w co nie?

Richard Burns Rally

Od wielu lat RBR jest liderem wirtualnej zabawy. Co prawda nie spotkamy tam wybitnej grafiki, jednak fizyka, model jazdy i mnogość różnych ustawień sprawiają, że to jedna z tych gier, która najpierw szalenie cię zdenerwuje, ale i tak do niej wrócisz, żeby to wszystko w końcu opanować. Do RBR-a polecamy naturalnie kierownicę, chociaż na klawiaturze się też da. Wystarczy przypasować klawisze w ten sposób, aby wygodnie można było wykonywać „hamowanie lewą nogą”. Wtedy po kilku godzinach treningu wszystko staje się trochę łatwiejsze. Nie sposób nie wspomnieć tutaj o wirtualnych mistrzostwach, na czele z VRC. To właśnie przy użyciu Richarda rzesze rajdowych fanów od lat mogą się ze sobą ścigać w wielu rundach na przestrzeni sezonu. Różne bazy oferują także mnóstwo samochodów, a także setki znanych, doskonale odwzorowanych oesów. To sprawia, że nikt nie będzie się przy tej grze nudził.

Dirt Rally

Na temat Dirta krąży wiele różnych opinii, jednak dla mnie wersja „Rally” musi być ustawiona co najmniej na równi z RBR-em. Po kilkunastu rajdowych seriach i próbach chociażby podłączenia się do prehistorycznego Burnsa w końcu na rynku pojawiło się coś, co fani rajdów mogli sobie nawzajem polecić. Zaskoczył przede wszystkim fenomenalny model jazdy. Również tutaj opanowanie samochodu zajmuje dosyć długi czas, ale warto. Zachwyca też dobór rajdów. Monte Carlo, Szwecja, Grecja, Finlandia, Niemcy, Walia. Oesy i całe rajdy są po prostu KA-PI-TAL-NE!!! Naprawdę od bardzo dawna nie spotkałem się z czymś tak dobrym. Można jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć. Mamy tutaj też nowoczesne samochody, kilka wurców oraz klasyków a grafika „robi robotę”. Oprócz tego są jeszcze urozmaicenia. Mamy wyścig górski Pikes Peak oraz trzy najsłynniejsze tory rallycrossowe swiata – Lydden Hill, Hell oraz Holjes. Wszystko to razem tworzy paczkę, której ciężko powiedzieć „nie”.

Colin McRae 2005

Co prawda dla wielu jedynym Colinem wartym uwagi jest ten 2002, jednak ja ostatnio skupiłem się na tym trzy lata starszym i z całą pewnością wyboru nie żałuję. Stare Coliny mają w sobie to coś. Coś, co sprawia, że możesz grać w nie godzinami i ci się nie znudzą. Bardzo podoba mi się w tym przypadku rozbudowana kariera. Kilkanaście pucharów, czy mistrzostw, każdy w innym samochodzie, innymi trasami. Baza jest solidna, bo to osiem rajdów po osiem, lub dziewięć oesów, więc jest na czym budować. Co prawda grafika nie jest najlepsza, a samochody nie są najnowsze, jednak w Colina 2005 gra się bardzo przyjemnie i miło się do niego wraca, nawet, kiedy jesteśmy już 14 lat po jego wydaniu.

Inne

Są też naturalnie inne tytuły warte uwagi. Sam od czasu do czasu lubię powrócić do starej, pierwszej edycji WRC z 2010 roku. Dlaczego właśnie do niej? Podoba mi się sposób, w który podchodzono wtedy do gry. Możliwość zakupu swoich samochodów, umowy sponsorskie, własne oklejenie, różny format rajdów, po prostu bardzo ciekawa i długa kariera, której rozwinięciem są jakieś dzikie karty w rundach mistrzostw świata, a zwieńczeniem sezony w różnych kategoriach. Później coś poszło w złą stronę, bo odpalając grę nagle jesteśmy w JWRC, po jakichś 20 minutach możemy już być w WRC 2 i kolejnego dnia śmigać w WRC. Ta droga jest zbyt prosta, zbyt błaha, nieciekawa. Ale że nie samymi rajdami żyje człowiek, to mamy jeszcze przecież takie klasyki, jak Need for Speed Underground 2, Toca Race Driver 2, czy te nowsze, Gran Tourismo, Project Cars, czy Asseto Corsa. Do wyboru do koloru, dla jednego klasyka, dla drugiego nowość!

Tekst: Kamil Wrzecionko

Tagi: Rajdy

 

Przeczytaj również