Lamborghini i silnik spalinowy – to połączenie zostanie na dłużej

Włoska firma dwa lata temu zaprezentowała pierwszego elektryka o nazwie Lanzador. Jednakże, wersja produkcyjna narazie nie pojawi się na rynku, bowiem wprowadzenie modelu zostało już opóźnione o rok. Kolejny model Grand tourer pojawi się w portfolio dopiero w 2029 roku. Włoska marka poinformowała jednak, że silnik spalinowy pozostanie na dłużej.
Dyrektor techniczny firmy Rouven Mohr powiedział dziennikarzom australijskiego CarExpert, że Lamborghini zachowa silnik spalinowy tak długo, jak to tylko możliwe. Jest on przekonany, że silnik spalinowy nie osiągnął jeszcze swojego pełnego potencjału. „Nadal uważamy, że mamy wiele pomysłów na transport i przyszłość z jednostkami spalinowymi”.
Nie wiadomo, czy przyszłość ta obejmuje paliwa syntetyczne. Jednakże, producent włoskich egzotyków wielokrotnie powtarzał, że właśnie one mogą być zbawieniem dla jednostek spalinowych. Mohr wyjaśnił, że decyzja Lamborghini ma swoje korzenie w emocjach, których nie mogą zapewnić elektryczne silniki. Emocjonalne połączenie ma pozwolić firmie pozostać na szczycie.
Ferrari idzie w elektryki

Mimo to, Lamborghini musiało pójść na pewien kompromis, aby spełnić surowe przepisy dotyczące emisji. Nowy model Temerario nie otrzyma już wolnossącego silnika V10, jaki był obecny jeszcze w Gallardo czy Huracanie. Zamiast tego jednostka otrzyma mniejszy, podwójnie doładowany, 4-litrowy silnik V8 z hybrydą. Wciąż nie brzmi źle, prawda? Jeszcze lepiej jest w przypadku Revuelto. Tam inżynierowie zachowali kultowe V12, które jednak też nie oparło się elektryfikacji.
Hybrydą zostanie także popularny na rynku SUV o nazwie Urus. To oznacza koniec ery wyłącznie silników spalinowych. Co ciekawe, w tym samym czasie Ferrari zaprezentuje swój pierwszy samochód elektryczny już w październiku tego roku. FIrma z Maranello utrzymuje, że będzie on prawdziwym Ferrari z krwi i kości. Czy jednak znajdą się na niego klienci? Czas pokaże.
Lamborghini planuje kontynuować produkcję samochodów z silnikami V8 i V12 w najbliższej przyszłości. Firma jednak nadal dąży do osiągnięcia neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla netto do 2050 roku. Może to oznaczać, że w Europie prędzej czy później jednostki te zostaną wycofane ze sprzedaży. Narazie jednak fani firmy mogą cieszyć się z tego, co mamy.