Chociaż w latach 60. dokonaniami Dana Gurneya zachwycał się cały sportowy świat, to z biegiem lat i kolejnymi zmianami pokoleniowymi świadomość o dokonaniach Amerykanina stopniowo wygasała. Jeden z najbardziej wizjonerskich kierowców wyścigowych w historii, zmarł 14 stycznia 2018 roku, mając na swoim koncie 86 lat i tyle samo wyścigów w cyklu Formuły 1. Ale trofea sportowe, których w prywatnej gablocie mu nie brakowało, to nie jedyne artefakty jakie zostawił po sobie Dan Gurney. Zrobił bowiem dla całego środowiska dużo więcej.
Gurney był jednym z najlepszych kierowców lat 60. w całym cyklu F1. Był pierwszym zawodnikiem, który zwyciężył w „królowej motosportu” występując w barwach Porsche. Co więcej, był postacią, która zwyciężyła w wyścigu rywalizując za kierownicą samochodu własnej konstrukcji. Z sukcesami występował także w wyścigach tj. LeMans, IndyCar oraz NASCAR. Po zakończeniu kariery sportowej został właścicielem zespołu.
Dan Gurney jako pierwszy zawodnik w historii wykonał kilka ciekawych kroków. I chociaż część z nich nie miała bezpośredniego wpływu na rywalizację sportową, to na całą otoczkę i show już z całą pewnością tak. Mowa między innymi o doskonale znanym rytuale polegającym na polewaniu się szampanem przez najlepszych zawodników na podium. Pomysł przyjął się tak mocno, że do dziś możemy obserwować takie zachowania na wielu arenach całego świata. Ale Gurney był także wizjonerem w pełnym tego słowa znaczeniu. To właśnie Amerykanin jako pierwszy wprowadził do powszechnego użytku w pełni zakryty kask wyścigowy.
Gurney zastosował także bardzo wiele modyfikacji sprzętowych w swoich konstrukcjach, z których korzystali później inni zawodnicy. Co ciekawe jest on twórcą „Alligatora”, czyli motocykla o bardzo nisko położonym siedzisku. Zostało wyprodukowanych zaledwie 36 sztuk maszyny, która dzisiaj ma status kolekcjonerski. W 1964 roku czasopismo „Car and Driver” na swoich łamach promowało kierowcę do objęcia funkcji głowy państwa, natomiast w 1990 roku został wpisany do Międzynarodowej Galerii Sław Sportów Motorowych.
W pamięci kibiców Dan Gurney, a właściwie Daniel Sexton Gurney, pozostanie jako wielki zawodnik, a także zasłużony wizjoner – Z uśmiechem na swojej przystojnej twarzy Dan odjechał w nieznane tuż przed południem 14 stycznia 2018 roku – czytamy w oficjalnym oświadczeniu.
Tagi: F1, Dan Gurney