O problemach technicznych z bolidem ze stajni ROKiT Williams Racing donosiliśmy wielokrotnie, a wyniki czterech ostatnich Grand Prix, świadczą tylko o jednym. Nie jest dobrze. Apogeum problemów zespołu przypadło na marzec, kiedy to Williams w akcie desperacji ogłosił rekrutację na blisko trzydzieści stanowisk.
https://wrc.net.pl/f1-zespol-roberta-kubicy-jest-w-rozsypce-williams-szuka-nowych-pracownikow
Fabryka z Grove otwarta była na współpracę z ludźmi specjalizującymi się w kwestiach związanych między innymi z aerodynamiką, IT i analizą danych. I kiedy już wydawało się, że zespół uporał się z problemem notorycznego braku części zamiennych, nieciekawe informacje podał za pośrednictwem mediów społecznościowych portal f1talks.pl
Williams wykonał znaczące cięcia zatrudnienia w jednym z kluczowych departamentów, jeśli chodzi o produkcję części bolidu. To w praktyce oznacza zakończenie rozwoju tegorocznego samochodu. #F1pl #EchaPadoku
— Daniel Biały (@f1talks) May 4, 2019
Plotki? Jeśli tak, to wydają się całkiem sensowne i logiczne. Williams ma cały czas ogromne problemy, by ściągnąć do siebie czołowych inżynierów F1. Nie bez przyczyny jest tutaj aktualne miejsce zespołu w tabeli i ciągłe problemy z budżetem. Nie tak dawno ekipa sondowała możliwość zatrudnienia m.in. Jamesa Keya i Andreasa Seidla.
Obaj jednak zasilili szeregi stajni z Woking i aktualnie pracują dla McLarena, co już widać po wynikach tego zespołu.
Sytuację uspokaja Claire Williams, Robert Kubica i George Russell, z wypowiedzi których można wywnioskować lepszą nadzieję na przyszłość.
Claire Williams: Udało nam się zebrać wystarczającą liczbę kilometrów i ilość danych, aby wdrożyć ważne aktualizacje. Widzimy w końcu światełko w tunelu. Pracuje z nami Patick Head, co oczywiście jest to dla nas wspaniałą sprawą. W tej chwili działa jako przewodnik dla naszego zespołu inżynierów, upewniając się, że robią wszystko, co powinni robić. Nie sądziłam, że to powiem, ale naprawdę jesteśmy pozytywnie nastawieni do przyszłości.
Tak sprzeczne informacje dają sporo do myślenia. Z jednej strony widmo zwolnień, które jasno sugeruje możliwość zaprzestania prac nad tegorocznym samochodem nie napawa optymizmem. Z drugiej jednak strony zapewnienia szefowej zespołu o pokonaniu problemów z zabezpieczeniem odpowiedniej ilości części zamiennych mogą świadczyć o tym, że zespół złapał drugi oddech i w końcu zacznie na bieżąco rozwiązywać pojawiające się problemy.
Jeśli Williamsowi faktycznie bliżej jest do rozwijania auta, aniżeli zaprzestania prac nad nim, to przekonamy się o tym najwcześniej w Barcelonie. Na punkty zespołu z Grove w Hiszpanii chyba nikt o zdrowych zmysłach nie liczy. Niemniej jednak urwanie nawet 1 sekundy z gigantycznej już i tak straty do czołówki, będzie mogło oznaczać, że wspomniane przez Claire Williams „światełko w tunelu”, faktycznie gdzieś się tli.