W gronie faworytów z całą pewnością stawiany jest Jari-Matti Latvala – rozpoczął Szmidt – Fin ma wszystko, czego trzeba by zwyciężyć w jedynym zimowym rajdzie w kalendarzu. Nie zapominajmy jednak o tym, jak szybki rok temu był tu Thierry Neuville. Belg zaliczył falstart w Monte-Carlo i będzie chciał zrehabilitować się w Szwecji. Gdy piszę te słowa trwa odcinek testowy, na którym bardzo szybki był również Mads Ostberg. Dla Norwega gościnne starty w barwach fabrycznego Citroena mogą być ostatnią szansą na zaprezentowanie swoich możliwości.
Największa liczba zwycięskich oesów? W Monte-Carlo o palmę pierwszeństwa rywalizowali Thierry Neuville i Ott Tanak. Wydaje mi się, że to Estończyk będzie najskuteczniejszym kierowcą na odcinkach specjalnych, jednak na papierze fantastycznie wygląda też całe trio Toyoty.
Wytypowanie zwycięzców wewnątrz zespołowych rywalizacji przynajmniej w teorii powinno być łatwiejsze. W M-Sporcie to chyba Ogier mimo wszystko okaże się najszybszym zawodnikiem. W Hyundaiu walka rozegra się pomiędzy Thierrym a Andreasem Mikkelsenem – swoje pieniądze postawiłbym tu na Norwega. Dla Citroena najwięcej punktów do mety przywiezie Mads Ostberg, z kolei w Toyocie wygra doświadczenie i Jari-Matti Latvala – zakończył nasz redakcyjny kolega.
Jak potoczą się losy Rajdu Szwecji? Wszystko będzie oczywiste w niedzielę około godziny 13.00. Na razie pozostaje nam czekać na pierwszy odcinek specjalny imprezy, który wystartuje już dzisiaj o godzinie 20.08.
Tagi: WRC, Rajd Szwecji