Tradycyjnie już w tym roku początek sesji nie był zbyt pracowity. Po dwudziestu minutach jazd czasy uzyskało dziesięciu kierowców. Na czele znajdował się Charles Leclerc, który miał za sobą duet Alfa Romeo Racing ORLEN przedzielony Sergio Perezem. Piątkę zamykał Carlos Sainz.
Gdy cała stawka wyjechała na tor wszystko wróciło do dobrze znanego nam obrazu. Na 20 minut przed końcem jazd na czele znajdowali się kierowcy Mercedesa. Lewis Hamilton był o ponad 0,3 sekundy lepszy od Valtteriego Bottasa. Ponad 0,6 sekundy tracił Max Verstappen, a czołowa piątkę kompletowali kierowcy Ferrari. Na szóstym miejscu był Antonio Giovinazzi, a na jedenastym Kimi Raikkonen.
Trzynaście minut przed końcem sesji Kimi Raikkonen przebił oponę i musiał zjechać do garaży po nowy komplet opon. Lando Norris wypadł, podobnie jak wczoraj Robert Kubica, z zakrętu numer 10, ale zdołał powrócić na tor. Na torze na chwilę wywieszono żółte flagi.
https://twitter.com/FthOne_/status/1390983115234021380
W ostatnich minutach jazd Max Verstappen zszedł do poziomu 1:17,835 i jako jedyny przełamał barierę 1:18. Ponad 0,2 sekundy stracił Lewis Hamilton, a trzecim czasem popisał się Charles Leclerc z Ferrari. Czwarty był wolniejszy od zespołowego kolegi o 0,102 sekundy Carlos Sainz, a piaty Valtteri Bottas. Aż czternastu kierowców złamało barierę 1:19. Dobrym czasem zaskoczył Kimi Raikkonen, który znalazł się na dziewiątej pozycji. Drugi z kierowców Alfa Romeo Racing ORLEN: Antonio Giovinazzi był szesnasty.