Najbardziej szlachetne Volvo w historii?
Dla wielu kierowców samochody używane są bardziej łakomym kąskiem. Istnieje duże grono, które w ogóle nie jest zainteresowane zakupem nowego samochodu. I dla tych właśnie osób to Volvo może być idealną okazją na bilet do nie tak dalekiej przeszłości.
W poprzedniej dekadzie Volvo oferowało wiele wyrafinowanych i z pozoru nie mających sensu samochodów. Do tej oferty trafił także ekstremalny model S80 z ośmiocylindrowym silnikiem, umieszczonym w poprzek przedniej osi. Takie rozwiązanie bardziej pasowałoby do jakiegoś dużego, amerykańskiego muscle cara, a nie do szwedzkiej limuzyny. Ale ostatecznie Volvo zdecydowało się na taki krok. Przy pomocy Yamahy stworzyli auto skrywające pod maską 4,4-litrowy silnik o mocy 315 koni mechanicznych.
Był to wyjątkowo intrygujący samochód i spełniał życzenia nawet najbardziej wymagających klientów. Fascynujące jest to, jak bardzo zmieniła się cała motoryzacja od tego czasu. Dziś na próżno szukać już u Volvo silników wysokoprężnych. Zamiast tego Volvo koncentruje się na hybrydach i samochodach w pełni elektrycznych.
Pod maską gigantyczne V8 z Japonii
Jednostka ośmiocylindrowa znajdowała się w ofercie do 2009 roku. Od tego momentu już nigdy nie pojawiła się w samochodach Volvo i możemy chyba śmiało założyć, że już nigdy więcej się tam nie pojawi. To oznacza, że jeśli masz ochotę na szwedzką limuzynę z gigantycznym silnikiem V8 pod maską, możesz udać się na rynek aut używanych.
Co ciekawe, w Europie nie ma ani jednego takiego samochodu na sprzedaż z przebiegiem mniejszym niż 100 tysięcy kilometrów. Nawet tych z przebiegami od 100 do 200 tysięcy jest zaledwie kilka. Jeden z najładniejszych egzemplarzy stoi w Holandii u lokalnego specjalisty od youngtimerów. Na jego liczniku widnieje 171 000 km przebiegu. I choć z zewnątrz wygląda jak „zwykłe” S80, to jednak pod jego maską znajduje się 4,4-litrowy japoński skarb z dwoma czterocylindrowymi blokami pod kątem 60 stopni. I choć jego osiągi nie będą dziś robić większego wrażenia, jego kultura pracy z pewnością jest jedyna w swoim rodzaju.
Ale cena nie jest przesadnie wysoka
Model z silnikiem V8 był w produkcji tylko od 2006 do 2009 roku. Ten konkretny pochodzi z samego początku produkcji. W standardzie posiada napęd na wszystkie koła. To pozwala mu rozpędzić się od 0 do 100 km/h w całkiem przyjemne 6,5 sekundy. Prędkość maksymalna została ograniczona do 250 km/h. I jak wspomnieliśmy – nie należy tu przywiązywać wagi do liczb. To wersja stworzona bardziej ze szlachetności, niż do uprawiania sportu.
Samochód wystawiony na sprzedaż w Holandii jest dobrze zachowany i prezentuje się ładnie mimo wysokiego przebiegu. Pierwszy właściciel jeździł nim w Szwajcarii, a zatem szlachetność to drugie imię tego samochodu. Co ciekawe, auto wystawione jest za 16 950 euro, czyli około 70 000 złotych. To jednak niewielka kwota jak za taki kawał historii.