Wzruszony Sirowackij podziękował za przyznanie obywatelstwa. Jak zaznaczył, to co zrobił było jego obowiązkiem, rzeczą, którą musiał wtedy zrobić.
– Zobaczyłem 100 m przede mną duży wybuch, a po nim płomienie wyższe od ciężarówki. Zauważyłem auto osobowe z rozbitą tylną szybą, w którym były dzieci. Jako ojciec i mężczyzna musiałem im pomóc – powiedział wspominając wydarzenia z tragicznego karambolu na A6.
Podczas uroczystości w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim w Gorzowie Wlkp. wojewoda lubuski powiedział, że wszyscy nadal pamiętają tragiczne wydarzenie na trasie A6 pod Szczecinem.
Trasa S3 pod Szczecinem – karambol sześciu samochodów. Są ofiary i ranni
– Gdzie zginęło sześć osób, zginąć mogło więcej. Udało się temu zapobiec dzięki Tobie Andriej, dzięki tej wyjątkowej postawie, bezinteresownej postawie, szlachetnej, postawie człowieka, który pokazał, że życie ludzkie jest dla niego najwyższą wartością (…) – mówił Dajczak.
Zaznaczył, że 24 lipca br. został złożony wniosek o nadanie polskiego obywatelstwa całej rodzinie pana Andrieja i tego samego dnia zwrócił się on do prezydenta Andrzeja Dudy z prośbą o rozważenie przyspieszenia związanej z tym procedury.
Od 3 lat w Polsce
Andriej Sirowackij wraz z żoną Tetianą i córką Aleksandrą i synem Dmytro mieszkają w Strzelcach Krajeńskich w woj. lubuskim.
Do Polski Sirowackij przybył w 2016 r. z miasta Czerkasy położonego w centralnej części Ukrainy. Najpierw mieszkał i pracował w Słubiach, a po ściągnięciu rodziny przeprowadził się do Strzelec Krajeńskich. Jest zawodowym kierowcą ciężarówek zatrudnionym w jednej z firm transportowych, a jego żona jest kosmetyczką.
Do wypadku, podczas którego Andriej Sirowackij bez wahania ruszył na pomoc jego ofiarom, doszło 9 czerwca br. na autostradzie A6 w kierunku Świnoujścia na wysokości Szczecina, między węzłem Kijewo a węzłem Dąbie. W wyniku zderzenia tira z siedmioma samochodami osobowymi część aut zapaliła się. Zginęło sześć osób, w tym troje dzieci.
PAP