Jak podaje portal brd24.pl, w całej Unii Europejskiej 11,5 t nacisku na oś pojazdu to standard od wielu lat. W Polsce jednak zaledwie 54 procent dróg jest przystosowanych pod takie obciążenie, nie wspominając już o trasach niższej kategorii. Wszystko dlatego, że prawie 90 procent dróg w naszym kraju powstało jeszcze przed przystąpieniem Polski do UE.
Większość odpowiada standardom o naciskach 10 ton na oś pojazdu (drogi wojewódzkie) lub 8 ton na oś (drogi samorządowe).
Prawo unijne a sprawa polska
Według polskich przepisów żeby przemieszczać się z naciskiem 11,5 tony, trzeba posiadać odpowiednie zezwolenie. Strona polska w trakcie postępowania przed TSUE, argumentowała, że krajowy system zezwoleń jest tani i łatwo dostępny – jednak jak się okazuje, łamie prawo unijne.
Jak uznał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, okres przejściowy na dostosowanie polskich dróg do unijnych standardów upłynął z końcem 2010 r., więc utrzymywanie systemu zezwoleń budziło sprzeciw firm transportowych.
Ile będzie nas to kosztować?
Dostosowanie naszych dróg do unijnych standardów potrwa wiele lat i nie będzie to operacja tania. Według wstępnych szacunków, na dostosowanie do unijnej normy jedynie dróg krajowych to koszt przeszło 50 mld zł. Na dostosowanie dróg niższej kategorii trzeba by wydać kolejne przeszło 200 mld zł.
Jaki będzie tego efekt?
Niekontrolowany ruch cięższych ciężarówek na drogach niedostosowanych do standardu 11,5 tony będzie oznaczał poważne niszczenie nawierzchni. A zdewastowana infrastruktura, to nie tylko koszty związane z remontami, ale także potencjalne poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
To tym groźniejsze, że w Polsce w oficjalnych raportach BRD przestawianych przez służby i władze problem wypadków wynikających m.in. ze złej infrastruktury nie istnieje. Nikt tego nie odnotowuje i nie bada.
źródło: brd24.pl