Mimo bardzo trudnej nawigacji, kilku postojów i problemów z oponą, kierowca Mini ALL4 Racing świetnie sobie poradził. Przygoński pilotowany przez Toma Colsoula uzyskał drugi czas dnia.
Na drugim etapie czwartej rundy Pucharu Świata Rajdów Terenowych w Katarze, zawodnicy mieli do pokonania 360 km po pustyni i wydmach. Wśród rywalizujących załóg samochodowych, najszybszy był Nasser al-Attiyah/Mathieu Baumel (Q/F) Toyota Hilux i o 15 minut wyprzedził kierowcę ORLEN Team – Kubę Przygońskiego (Mini John Cooper Works Rally).
Trzeci na mecie pojawili się Aron Domżała/Maciej Marton (PL) Toyota Hilux. Trasa drugiego dnia prowadziła przez płaską pustynię, z porozrzucanymi ostrymi kamieniami. Zawodnicy musieli być bardzo ostrożni, żeby nie stracić opony, co niestety przytrafiło się polskiej załodze.
– Pierwszy odcinek na rajdzie Kataru był trudny nawigacyjnie. Właściwie wszyscy zawodnicy gubili się, my także, przez co straciliśmy kilkanaście minut. Na dodatek złapaliśmy gumę. W niektórych miejscach nawigacja była tak trudna, że musieliśmy zatrzymać się i zastanowić, w którą stronę jechać. Koniec trasy wiódł przez wydmy, przy silnym wietrze, właściwie nic nie widzieliśmy. To dodatkowo nas spowolniło, musieliśmy być bardzo uważni, żeby trafić na dobry szlak. – mówił Kuba Przygoński, zawodnik ORLEN Team.
Tagi: Platinum, ORLEN Team, Kuba Przygoński