Do zdarzenia doszło na 397. kilometrze autostrady A4 około godziny 23:30. Wtedy to kobieta przechodziła z psem przez autostradę. Biorąc pod uwagę prędkość samochodów, warunki panujące na drodze i stopień oświetlenia łatwo wyobrazić sobie, co mogło się wydarzyć. Kierowca Forda Focusa nie miał absolutnie żadnej możliwości reakcji i potrącił kobietę. Ta wpadła przez szybę do samochodu i raniła kierowcę. Samochód wypadł za barierki. Na miejsce zdarzenia zostało wezwanych siedem zastępów straży pożarnej, dwie karetki, trzy radiowozy i śmigłowiec pogotowia.
Kobieta zginęła na miejscu, zaś ranny kierowca był zakleszczony w samochodzie i ze względu na obrażenia nie miał możliwości porozumiewania się z ratownikami. Jego wydostanie zajęło służbom najwięcej czasu.
Podczas całej akcji działo się bardzo dużo, jeden zastęp straży uwalniał mężczyznę, pozostałe usuwały pozostałości wraku, następnie szukano psa kobiety, aby ten nie wywołał kolejnego wypadku. Przed całą akcją należało też rozmontować barierki, aby służby mogły dostać się na miejsce. Rany mężczyzny były na tyle duże, że trzeba było wezwać śmigłowiec. Ruch był wstrzymany przez ponad 3 godziny.