O czym tutaj w ogóle rozprawiamy? Nie jest to naturalnie podważanie pozycji Otta Tanaka, ani Esapekki Lappiego. Pierwszy wciąż ma wiele przed sobą pomimo już nie najmłodszego wieku i czymś musiał zostać skuszony do przejścia do zespołu japońskiego producenta. Czym? Pewnie gwarancją stabilizacji, kilkuletnim kontraktem, wysokimi zarobkami… poza tym chyba nikt w Toyocie nie myśli o tym, żeby pozbyć się lidera, który wciąż potrafi wygrywać rajdy i wciąż uznawany jest za jednego z zawodników aspirujących do tytułu mistrzowskiego. Wątpliwe także, aby ktoś chciał się pożegnać z Esapekką Lappim – młody, perspektywiczny, niezwykle utalentowany zawodnik, który już zdążył przecież wygrać Rajd Finlandii, uznawany jest za przyszłego mistrza świata i cała kariera jest przed nim.
Coraz mniej argumentów ma za to Jari-Matti Latvala. Starszy z Finów reprezentujących barwy Toyoty od dłuższego czasu nie prezentuje sobą nic specjalnego… a przynajmniej nie prezentuje nic, z czego byśmy go pamiętali. Latvala z ostatnich kilku lat to zawodnik, który potrafił wygrać kilka rajdów w sezonie, notorycznie znajdował się na podium, ale w ostatnim czasie taki stan rzeczy się zmienił. Zmienił się i na razie nic nie wskazuje na to, aby miało być lepiej, bo JML notuje wyraźną tendencję spadkową.
Wyraźny problem uwidocznił się już w drugiej połowie ubiegłego sezonu. O ile pierwsza część była ok i Jari wygrał Rajd Szwecji, a w Sardynii był drugi, tak potem było już gorzej. Błędy i miejsca poza pierwszą dwudziestką w Polsce i Finlandii, później 7. miejsce w Niemczech, wycofanie w Hiszpanii, 5. miejsce w Wielkiej Brytanii i wypadek w Australii. Obecny sezon zaczął się w miarę dobrze, bo w Monte Carlo Latvala był 3., ale później? 7. pozycja w Szwecji, 8. w Meksyku i trzy wyraźne błędy i dzwony po kolei – Korsyka, Argentyna i Portugalia. Ten ostatni rajd udało się ukończyć, ale gdzie? Na 24. miejscu. To nie jest Jari którego znamy.
Ten obraz, to Jari, którego nie chcemy oglądać. To Jari, który męczy się swoją jazdą i nie potrafi ugrać nic więcej. To nie jest tak, że on się nie stara. Stara się i chce, może nawet za bardzo. Popatrzmy na klasyfikację kierowców – liczby nie kłamią. Tanak jest 3., Lappi 5., Latvala 9. Coraz częściej wątpię, że w Toyocie jest miejsce dla człowieka osiągającego takie wyniki. To na pewno nie jest lider. Z takim doświadczeniem i nazwiskiem Latvala powinien rajdy wygrywać, co najmniej kręcić się w okolicach podium. To, co on teraz prezentuje… tak może jechać junior, któremu daje się szansę. A przecież juniorów Toyota ma. Dwóch, w dodatku Japończyków i nikt nie ukrywa, że jeden z nich ma wsiąść do Yarisa WRC. Czy stanie się to kosztem JML? W ubiegłym sezonie na tym etapie Juho Hanninen miał 21 punktów, Jari ma obecnie zaledwie 10 więcej. Jak skończyła się przygoda Hanninena? Wszyscy wiemy.
Jedno jest pewne, coś musi się zmienić, jeśli Latvala chce reprezentować barwy fabrycznego zespołu w przyszłym sezonie. Chętnych na jego miejsce nie brakuje, bo ustawiła się kolejka wygłodniałych młodych wilków. Czy nadchodzi zmiana warty? Popatrzmy w liczby – duet Latvala/Anttila jest najbardziej doświadczonym w całej historii mistrzostw świata. Jeśli chodzi o samego Latvalę, to 8 występów więcej ma tylko Carlos Sainz. Odpowiadając zatem na pytanie, czy nadchodzi zmiana warty? Całkiem możliwe, że tak.