Podczas tworzenia tego modelu koncepcyjnego, Toyota po raz pierwszy współpracowała z wewnętrznymi tunerami. Ich celem było stworzenie go w taki sposób aby był –jeszcze bardziej atrakcyjnym i zaawansowanym samochodem o doskonałych właściwościach jezdnych”.
Według studia projektowego Modellista, „ambiwalentny” oznacza posiadanie dwóch cech i wyrażania dwóch emocji jednocześnie – cokolwiek to w tym przypadku oznacza. Przyjrzyjmy się lepiej samemu nadwoziu.
Chociaż nie jesteśmy do końca pewni, koncept wydaje się być oparty oparta na obecnym Priusie. Reszta to totalne wariactwo, auto wygląda jak podwodny pojazd rodem z Avatara, zdradzają go tylko koła, bo płetwy akurat już ma. Totalny obłęd.
Jakby tego było mało, Ambivalent RD ma coś na kształt kręgosłupa wykonany z półprzezroczystego materiału podświetlonego na czerwono. Z przodu dwie pionowe, płaskie powierzchnie umieszczone po bokach nadmiernie agresywnego zderzaka emitują światło jakby oddychały. Świecące elementy zamontowane są także wewnątrz każdego z kół.
To jednak nie koniec iluminacji, pamiętajmy, że dokładki progowe również świecą na fioletowo. Z innych ciekawostek maska z błyszczącą czarną powierzchnią i masywny tylny dyfuzor. „Przesada” – tego słowa na pewno nie użył nikt podczas tworzenia tego szalonego projektu, ale cóż, do odważnych świat należy.
Projektanci Modellisty musieli zapalić coś naprawdę mocnego przed rozpoczęciem pracy nad konceptem Ambivalent RD.