Po zawirowaniach politycznych i groźbie ataków terrorystycznych w Afryce organizatorzy imprezy postanowili, że Rajd Dakar przenosi się na kontynent południowoamerykański. Dowiedzieliśmy się, że impreza rozpocznie się 3 stycznia i wystartuje oraz zakończy się w argentyńskim Buenos Aires.
Po drodze zawodnicy przejechali m.in. przez miejscowości Puerto Madryn, San Rafael, czy Mendoza, aż dotarli do Chile, do miejscowości Valparaiso. Łącznie w Chile dakarowa kawalkada spędziła pięć dni i wróciła do Argentyny. Tam zawodnicy przejechali m.in. przez La Rioję, Cordobę, aż wrócili do Buenos Aires. Do rywalizacji przystąpiło 217 motocykli, 177 samochodów, 81 ciężarówek oraz 25 quadów.
W trakcie rajdu doszło do kilku poważnych wypadków. Brytyjczycy Paul Green i Matthew Harrison rozbili się już na pierwszym etapie. W efekcie przez pięć dni utrzymywani byli w śpiączce farmakologicznej. Niestety, tyle „szczęścia” nie miał już francuski motocyklista, Pascal Terry. On zaginął podczas etapu drugiego. Dwa dni później w nocy organizatorzy znaleźli go około 15 metrów od swojego motocykla. Przyczyną śmierci był obrzęk płuc, który doprowadził do zatrzymania pracy serca.
MOTOCYKLE
Wśród motocyklistów już od pierwszego etapu bardzo dobrze radził sobie Marc Coma na KTM-ie. Hiszpan absolutnie zdemolował rywali na odcinku z Buenos Aires do Santa Rosa de Toay. Coma sprytnie kontrolował swoją przewagę, a nawet ją powiększał i ostatecznie wygrał pierwszy Dakar poza Europą i Afryką, pokonując drugiego Cyrila Despres o niemal półtorej godziny.
QUADY
Początek zmagań quadowców należał do Francuza, Christophe’a Declerka. Później jednak do głosu zaczęli dochodzić inni, szczególnie Josef Machacek. Czech zdominował drugą część rajdu i przywiózł drugiego Marcosa Patronellego ponad dwie i pół godziny za sobą. Trzecie miejsce w tej rywalizacji zajął Rafał Sonik, który w trakcie rajdu kilka razy znajdywał się na odcinkowym podium.
SAMOCHODY
Jeśli chodzi o kierowców samochodów, to walka od samego początku była bardzo wyrównana. Przez długi czas prowadził Nasser Al-Attiyah. Niestety, podczas szóstego etapu „Król Wydm” ominął aż dziewięć obligatoryjnych punktów kontroli i został wykluczony z rajdu. Prowadzenie przejął wtedy Carlos Sainz, ale on podczas 12 odcinka miał wypadek i musiał się wycofać. Wtedy, dwa etapy przed końcem na szczycie znalazł się Giniel de Villiers i to on ostatecznie wygrał. Piąte miejsce na mecie w Argentynie przypadło w udziale Krzysztofowi Hołowczycowi.