Tesla z powracającym problemem
Każdy z nas zna wartość dobrego, zaufanego mechanika. Nawet, jeśli nasze samochody są w miarę niezawodne i nie wymagają częstych napraw, to jednak właściwe utrzymanie samochodu wymaga co jakiś czas sprawdzenia tego i owego, czy po prostu okresowej wymiany oleju, rozrządu, czy innych części eksploatacyjnych. Jeżdżąc z każdą drobną naprawą do ASO wielu z nas mogłoby zbankrutować, więc często serwisujemy nasze samochody właśnie w zaufanych warsztatach.
Ale właściciele elektrycznych samochodów do Elona Muska nie mają takiej możliwości. Tesla oskarżana jest o stworzenie monopolu „serwisowego”. Wszystko dlatego, że pozwala naprawiać swoje samochody tylko w swoich własnych warsztatach. Jak informuje agencja Reuters, sędzia federalny udzielił właścicielom zgody na wszczęcie pozwu zbiorowego przeciwko producentowi elektrycznych samochodów.
Sędzia okręgowy USA Trina Thompson w San Francisco dała właścicielom zielone światło na udowodnienie swoich racji. Ze zgłoszenia Komisji Papierów Wartościowych i Giełd Tesli wynika, że zgłosiła ona naprawy o wartości aż 8,3 miliardów dolarów. To stanowi aż 9% ich całkowitych przychodów. Według doniesień, Tesla wygenerowała taki przychód, ponieważ zmusza klientów do korzystania z ich centrów serwisowych.
Serwisowanie musi być bardziej dostępne
Tesla wymaga diagnostyki i napraw, które mogą wykonać tylko centra serwisowe Tesli. A to zmusza właścicieli do udania się właśnie tam. Firma uniemożliwia również producentom oryginalnego sprzętu sprzedaży części Tesli firmom zewnętrznym. Oznacza to, że nawet gdyby mechanicy czy warsztaty otrzymali pozwolenie od Tesli, i tak nie będą w stanie zdobyć części.
Co gorsza, dotyczy to także klientów Tesli, których gwarancja na samochód wygasła. Pozew zbiorowy pierwotnie został wszczęty jeszcze w 2019 roku. Sędzia początkowo oddalił sprawę w listopadzie zeszłego roku. Teraz jednak postanowiła dać zielone światło.