Ten silnik zostanie z nami na dłużej
Silnik HEMI to jednostka, którą zna każdy fan motoryzacji. Amerykańskie potwory o pojemności 5.2 czy 6.2 w układzie V8 charakteryzują się niezwykłym brzmieniem i potężną mocą. Wydawało się jednak, że wraz z końcem roku będziemy musieli pożegnać te silniki. Ich koniec produkcji został wyznaczony na dokładnie 31 grudnia 2024 roku. Zdarzył się jednak cud.
Dodge przedłuży produkcję modeli Durango R/T i SRT Hellcat z silnikami spalinowymi HEMI. To rodzaj świątecznego cudu, ponieważ firma należąca do koncernu Stellantis przedłuży produkcję. Oba modele miały pierwotnie zakończyć swój żywot dokładnie 31 grudnia. Ale będą na rynku przynajmniej do końca przyszłego roku. Jak do tego doszło?
Amerykańska firma w swoim oświadczeniu napisała, że zmiana była częściowo spowodowana „popytem rynku i informacji zwrotnych od klientów”. Firma nie rozwijała tej myśli, ale wszystko zgrało się w czasie z odejściem (a raczej zwolnieniem) z firmy Stellantis Carlosa Tavaresa. Były dyrektor podobno bardzo mocno naciskał na eliminację silników HEMI, pomimo silnego sprzeciwu.
Do wyboru jednostki V8 lub V6
Nie może być jednak zbyt pięknie. Dodge na przyszły rok zakończy produkcję wersji Durango 392. W rezultacie nie będzie już można zamówić SUV-a z 6,4-litrowym HEMI V8 o mocy 482 koni mechanicznych i momencie obrotowym w wysokości 637 Nm. Zamiast tego opcje zostaną okrojone do 5,7-litrowego turbodoładowanego silnika V8 lub 6,2-litrowego wolnossącego V8. Wciąż brzmi to bardzo dobrze, jednak ten drugi ma 360 koni mechanicznych, podczas gdy pierwszy oszałamiające 710 koni mechanicznych. Dodatkowo wciąż dostępny będzie najmniejszy silnik w gamie – 3,6-litrowy V6.
Dyrektor generalny Dodge, Matt Mcalear: – Dodge Durango i silnik HEMI tworzą potężną parę, a Dodge nadal będzie produkować najpotężniejszego SUV-a z silnikiem spalinowym na planecie aż do roku kalendarzowego 2025. To idealny prezent na nasze obchody 20-letnich modeli Durango napędzanych silnikiem HEMI.