Japońskiego Passata kupimy dziś taniej niż PlayStation 5
Historia Nissana Primery sięga 1990 r., gdy samochód segmentu D wkroczył na rynek jako następca modelu Bluebird. Pierwsza generacja P10 szybko zyskała uznanie, bo w 1991 r. japońskiego Passata sklasyfikowano na drugim miejscu w europejskim plebiscycie Car of the Year (Samochód Roku).
Produkowany w brytyjskim Sunderland samochód klasy średniej miał wówczas też sportowe warianty jak eGT z dwulitrowym silnikiem o mocy 150 KM (występowały też wersje z napędem 4×4). To już naprawdę rzadkie okazy, ale nadal są dostępne do kupienia. Obecnie na Otomoto powypadkowy egzemplarz oferowany jest za 20 tys. zł.

W Polsce bodaj największą popularnością cieszyła się jednak druga generacja P11. Oprócz sedana i liftbacka ten model zyskał też nadwozie kombi. Dziś z dawnego blasku pozostało niewiele. Te samochody można kupić nawet za 2 tys. zł. Sprawne, ale często występuje już w nich problem rdzy. Trzecia i ostatnia generacja (do 2007 r.) jest obecnie oferowana w cenach na poziomie 6-8 tys. zł.
Nissan Primera wróci jako elektryk?
Jednak można podejrzewać, że Nissan Primera może powrócić na rynek. Do sieci wyciekły screeny, które dokumentują, że w lutym 2025 r. Nissan złożył wnioski patentowe m.in. na nazwę Primera. Choć dowody na to dotyczą na razie Azji, to już zaczęły się spekulacje, co to może oznaczać. Z jednej strony może to być zabezpieczenie historycznego dziedzictwa marki. Jednak bardziej prawdopodobne jest przywrócenie rozpoznawalnego modelu do oferty.

Co prawda japońskiego producenta dociskają problemy finansowe, to wciąż realne jest przezwyciężenie ich w ramach aliansu z Renault lub joint venture z chińskim Dongfeng. Rok temu Nissan zapowiadał wprowadzenie do 2026 r. aż 30 nowych modeli. 14 z nich miałoby mieć napęd spalinowy, a 16 elektryczny. Podejrzewa się, że ewentualny come back Primery mógłby być możliwy tylko w wersji na prąd.