25-latka aktualnie startuje w F3 i dodatkowo skupia się na wykonywaniu jak najlepszej pracy na symulatorze w fabryce w Hinwil. Calderon ma jednak cichą nadzieję, że w końcówce sezonu będzie jej dane sprawdzić możliwości samochodu F1.
Tatiana Calderon: Jeśli zaistnieje taka możliwość to stanie się to najprawdopodobniej w Belgii lub Włoszech. Mam nadzieję, że będziemy mieć tam przyzwoite wyniki, a ja uzyskam więcej informacji na temat możliwych testów. Bardzo ciężko trenowałam i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wywrzeć presję na Sauberze w tej kwestii. Póki co pracuję regularnie na symulatorze jednak to tylko gra komputerowa. Nie mogę sobie wyobrazić sił, jakie oddziałują na ciało podczas jazdy samochodem F1 na zakrętach czy w trakcie hamowań. Mam jednak nadzieję, że jeszcze w tym sezonie będzie mi dane to sprawdzić.
Na niekorzyść Calderon przemawiają jej wyniki w F3, bo zdobyła ona do tej pory tylko punkt w tej kategorii wyścigowej.
Tatiana Calderon: To rozczarowujące. Czuję, że jestem konkurencyjna na każdym torze, ale brakuje nam jakości w kwalifikacjach. W wyścigach tempo jest dobre dlatego musimy rozwiązać problemy jakie mamy w trakcie walki o pole position. Jeśli to się uda, druga część sezonu będzie zdecydowanie lepsza.
Niewykluczone, że mimo słabszych wyników w F3, Calderon zdecyduje się na jazdę w F2 w kolejnym sezonie. 25-latka ma bowiem jasny cel i chce zostać pierwszą kobietą w F1 od roku 1992, kiedy to w królowej motorsportu ścigała się Giovanna Amati.
Nie pozostaje nic innego, jak życzyć uroczej Kolumbijce powodzenia.