Co mówi do nas tablica rejestracyjna
Przez ostatnie lata patrząc na tablice rejestracyjną wiadomo było z jakiej części kraju pochodzi dany kierowca. Pierwsze litery zawsze oznaczały miejsce, gdzie dany pojazd został zarejestrowany. Tym samym widząc dany pojazd łatwo można było określić skąd jest dany kierowca. Niektórzy traktowali to nawet jako ciekawostkę podróżując po kraju, będąc gdzieś w hotelu czy danym mieście turystycznym.
Ta zmiana weszła w życie na koniec pierwszego miesiąca tego roku, a więc lada dzień minie pół roku od momentu aż funkcjonuje. W tym czasie wiele pojazdów skorzystało z możliwości pozostawienia starych tablic. I trudno się temu dziwić, bowiem to duża oszczędność dla każdego portfela. Nowy właściciel nie musi już wydawać okołu 100 złotych.
Teraz jednak nikt nie może mieć pewności widząc tablice rejestracyjna SK, czy aby na pewno ten kierowca jest z Katowic. Takie rozpoznawanie pojazdów kompletnie straciło już sens i tak jak wspomnieliśmy z upływem czasu traci coraz bardziej. Samochody z daną rejestracją niebawem całkowicie rozsypią się po Polsce.
Identyfikacja stała się zbędna
Swego czasu afiszowanie się z jakiego jest się miasta było dość mało korzystne. Nie ma co ukrywać, że niektóre sąsiadujące ze sobą miasta nie przepadają za sobą. Z tego też powodu pozostawianie auta w różnych miejscach mogło skutkować rysą czy innym uszkodzeniem. O ile oczywiście natrafił się zwolennik tego typu zatargów. Teraz już tego typu sytuacje nie będą mieć miejsca.
Jedną z głośniejszych sytuacji było ówczesne przebicie w Sosnowcu wszystkich opon pojazdom na rejestracji KR. Miało to miejsce w trakcie spotkania Zagłębia Sosnowiec z Wisłą Kraków. Kibicie zapomnieli jednak, że w składzie mają zawodnika, który pochodzi z Krakowa i ten również stał się przypadkową ofiarą.