I chociaż o Antanasie Jukneviciusie i Dariusie Vaiciulisie mało się mówiło w naszym kraju przy okazji relacjonowania 40. edycji imprezy, to litewski duet zaprezentował się bardzo przyzwoicie. Załoga Craft Bearings zajęła 12. miejsce w klasyfikacji generalnej tracąc niespełna 13 godzin do najlepszego Carlosa Sainza. Ale głośno na całym świecie było o nich już w trakcie Dakaru i to nie za sprawą wyczynów sportowych ale głównie baterii słonecznych zamontowanych na dachu ich ciężarówki serwisowej – Po trzech pierwszych dniach rywalizacji nie musieliśmy ani razu korzystać z zewnętrznych źródeł energii. Cały zapas zapewnił system baterii słonecznych. To niesamowite – komentował Juknevicius.
Jak to się stało, że baterie słoneczne znalazły się na ciężarówce, która miała wziąć w imprezie? – Będziemy wyposażali duży samochód w panele solarne. Docelowo weźmie on udział w Rajdzie Dakar. Mamy na to zadanie tylko jeden dzień. – usłyszał od swojego szefa Laurynas Marcinkus, który brał udział w montażu instalacji. – O godzinie 11:00 kolejnego dnia prace już były w toku. Wszystko musiało być idealnie przemyślane, bowiem klej jest tak mocny, że po przytwierdzeniu paneli nie byłoby możliwości dokonania korekt w okablowaniu. Co więcej, pogoda również nie sprzyjała, bo ciągły brud na dachu mocno utrudniał zadanie. A pojazd był za duży żeby pracować w pomieszczeniu – dodał Marcinkus.
Wszystko udało się jednak wykonać zgodnie z planem, a cała ekipa nie kryła dumy i zadowolenia – Po pięciu godzinach mycia, suszenia, klejenia, szarpania, optymalizacji i oczywiście wymagającej pracy zespołowej, udało nam się ukończyć zadanie. Nie było łatwo, bowiem chwila opóźnienia kosztowałaby nas pracę o zmroku. Jednak dumni, mokrzy, zmarznięci i zmęczeni mogliśmy stanąć obok ukończonego dzieła – podsumował Marcinkus.
Tagi: Dakar 2018, MotulEpicStory, OriginalByMotul, Rajd Dakar, ThisIsDakar, EpicStorybyMotul, Elektromobilność