Alfa Romeo zaprezentowała model 4C w 2013 roku, a cztery lata później Renault Sport wskrzesiło markę Alpine i wprowadziło cudowną A110. Teraz inny producent samochodów chce swój kawałek ciasta i nie jest to bynajmniej Lotus z zupełnie nowym Elise lub Exige. To marka, która do niedawna nie miała w swoim portfolio żadnych modeli sportowych: Hyundai.
Kierowany przez Alberta Biermanna, byłego szefa BMW M, oddział Hyundai N chce zrobić kolejny krok w swojej ewolucji. Chcą bowiem opracować samochód z umieszczonym po środku silnikiem.
Biermann w wywiadzie dla magazynu Evo powiedział, że: – Z filozoficznego punktu widzenia nie ma żadnych ograniczeń na to, co możemy zrobić. Nie ma określonych limitów finansowych na to, jakie samochody będziemy produkować. Produkty muszą być rozsądnie wycenione w stosunku do rywali, z którymi konkurują.
– Jeśli uważam, że nadszedł odpowiedni czas, aby stworzyć samochód N z silnikiem umieszczonym po środku, który mógłby rywalizować z Porsche, zrobimy to. To takie proste. Być może układ napędowy będzie nieco inny niż ten w Porsche, ale filozoficznie nie mamy żadnych ograniczeń – powiedział.
– Mamy wiele nowych modeli, zarówno w fazie rozwoju, jak i planowania. Wierzę, że marka N będzie rosła jeszcze szybciej w ciągu następnych pięciu lat. Tak naprawdę nie mogę jednak rozmawiać o żadnym z tych modeli.
Wydaje się, że Biermann bardzo chciałby pomówić o fakcie, że i30 N otrzyma w tym roku ośmiobiegową automatyczną skrzynię biegów z podwójnym sprzęgłem, a lekka edycja i30 N Project C będzie produkowana tylko z kierownicą po lewej stronie i będzie ograniczona do 600 sztuk.
Przyszłość koreańskiej firmy brzmi obiecująco. Hyundai może cieszyć się elastycznością, na jaką wielu innych producentów samochodów nie może sobie pozwolić. To „firma rodzinna, a my możemy reagować i zmieniać rzeczy znacznie szybciej, niż duże firmy samochodowe, w zależności od tego, co chcemy zrobić” – powiedział na zakończenie Biermann.