Pogoda jak zwykle o tej porze roku w Dubaju dopisała i stawka 98 zawodników przystąpiła do rywalizacji bez żadnego opóźnienia, dokładnie o 11.00 polskiego czasu. Kierowcą, który przejął stery SEATa Leona Supercopa jako pierwszy był zdobywca najszybszego czasu w kwalifikacjach, Robertas Kupcikas.
Litwin wypełnił swój stint w pełni, bowiem na wymianę z kolejnym zawodnikiem zjechał dokładnie po 2 godzinach jazdy. Załoga obsługiwana przez Volkswagen Racing Polska wcześniej popisała się jednak niesamowitym refleksem i sprytem, bowiem podczas pierwszego wirtualne samochodu bezpieczeństwa Kupcikas zjechał na dotankowanie swojego samochodu, dzięki czemu podczas zmiany kierowców polski team nie musiał tracić dodatkowego czasu.
– Właśnie skończyłem swój dwugodzinny stint. Wszystko idzie zgodnie z planem – powiedział zaraz po zdjęciu kasku Kupcikas. – Początkowo na torze był bardzo duży ruch, silnik osiągał wysokie temperatury, więc na prostych starałem się go nieco schłodzić. Po pierwszej godzinie rywalizacji doszło do dużego incydentu, który wykorzystaliśmy aby dotankować samochód.
Drugim zawodnikiem ekipy RTG by Gładysz Racing który poprowadził Leona Supercopa był doświadczony Adam Gładysz. Już od pierwszych kółek zawodnik prezentował bardzo szybkie, i co najważniejsze w wyścigach długodystansowych, równe tempo. Na efekty nie musieliśmy długo czekać, gdyż kilka okrążeń później Gładysz awansował, dając swojemu zespołowi drugie miejsce w klasie A3. Po wypełnieniu regulaminowych dwóch godzin jazdy, kapitan zespołu przekazał kierownice w ręce młodego Marcina Jarosa.
Kierowca ze Zgorzelca aż palił się do jazdy, choć nie zapomniał o utrzymaniu koncentracji i skupienia na najwyższym możliwym poziomie. Przez pewien czas zawodnik RTG by Gładysz Racing jechał nawet na prowadzeniu w swojej klasie, jednak ostatnia zmiana przed godziną 17:00 nie pozwoliła na utrzymanie tej pozycji. Strategia zespołu powinna jednak odpłacić się przy kolejnych zmianach, kiedy to rywale będą musieli spędzić w alei serwisowej więcej czasu.
Obecnie na torze jest Jerzy Dudek, przed którym stoi niełatwe zadanie jazdy w nocy. Na torze wciąż jest bardzo dużo rywali, jednak doświadczony bramkarz nieraz za kierownicą pucharowego Volskwagena Golfa GTI pokazywał, że mimo braku tak sporego bagażu i wiedzy dotyczącej sportów motorowych jak pozostali koledzy z zespołu, często potrafi dotrzymywać im kroku.
