Od kilku tygodni tematem numer jeden w środowisku motosportowym jest powrót Roberta Kubicy do cyklu Formuły 1. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem w przypadku angażu Polaka w brytyjskim zespole, doszłoby do sytuacji bezprecedensowej. Wypadek, którego doznał Kubica sześć lat temu zostawił swoje piętno, a jego oznaki będą widoczne prawdopodobnie już do końca życia. Ale aspekt wizualny to jedno, a sprawność kończyny to całkowicie odrębna kwestia. Polak udowodnił w ciągu ostatnich miesięcy niejednokrotnie, że na torze radzi sobie bardzo przyzwoicie i z powodzeniem konkuruje o miejsce w bolidzie Formuły 1 na nadchodzący sezon.
Ogromną siłą Polaka jest niesamowite wsparcie społeczne, które pokazuje jak medialnie atrakcyjną osobistością jest Kubica, nie tylko dla rodaków, ale także zagranicznych kibiców. W przeprowadzonej kilka dni temu sondzie na portalu skysports.com, Robert zdominował wręcz pozostałych wymienionych konkurentów. Taka sytuacja to duża zasługa polskich kibiców, którzy w ostatnim czasie bardzo ochoczo zaczęli posługiwać się w mediach społecznościowych hasztagiem #SupportKubica. Eksperci wycenili, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy wartość marketingowa Polaka w sieci oscylowała w granicach 1,6 miliona dolarów. Taką kwotę trzeba byłoby wydać na reklamy, żeby zapewnić analogiczną ilość płatnej treści do tej wygenerowanej naturalnie przez fanów. Imponujący rezultat.
Głównym rywalem Kubicy w walce o fotel w bolidzie Williamsa jest oczywiście Siergiej Sirotkin. Rosjanin posiada ogromne wsparcie dużych firm, które zapewniają mu potężny atut w postaci zastrzyku finansowego ewentualnie wniesionego do zespołu. Jednak chociaż angaż do cyklu Formuły 1 można sobie kupić, to już społecznego poparcia oraz pozytywnego wizerunku tak łatwo zdobyć się nie da. Rosyjscy kibice postanowili więc zakasać rękawy i wzięli się na nasz wzór ostro do roboty. Najpopularniejsi blogerzy oraz wpływowe osoby rozpoczęły akcję nawołującą do oznaczania postów hasztagiem … #SupportSirotkin. Mało oryginalny pomysł. Póki co jednak siła oddziaływania naszych m.in. północnych sąsiadów jest dużo mniejsza od fali poparcia jaka płynie w kierunku Roberta Kubicy. Trzeba jednak zauważyć, że rosyjskie media a konkretnie serwis f1news.ru poinformował kilka godzin temu, że Sirotkin już podpisał kontrakt z Williamsem.
Co więcej, według serwisu motorsport.com, kierowcy ubiegający się w przyszłości o przyznanie Superlicencji będą mieli utrudnione zadanie. Do tej pory wymogiem było przejechanie 300 km za kierownicą bolidu w ciągu dwóch dni oraz wykazanie się znajomością odpowiednich przepisów. Według planowanych zmian kierowcy będą musieli przedstawić osiągnięcia zdobyte w cyklu Formuły 2. Konkretnie chodzi o ukończenie sześciu wyścigów lub zdobycie minimum 25 punktów w ciągu poprzedzających trzech lat. W grę wchodzą również serie tj. Formuła 3, IndyCar, World Endurance Championship oraz Formuła E, ale żadne zasady nie są jeszcze oficjalnie potwierdzone. Co to oznacza dla Polaka? Nie wiadomo bowiem czy Robert Kubica takową Superlicencję posiada, a przy fatalnym zbiegu okoliczności nawet pozytywne nastawienie Williamsa do polskiego kierowcy, mogłoby okazać się daremne.
Tagi: Robert Kubica, Kubica, F1, Formuła 1